- Remis w ostatnim meczu w Krakowie, wywalczony w dramatycznych okolicznościach, dodał naszej drużynie pewności siebie - podkreśla trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz. - Przed spotkaniem z Górnikiem nasza sytuacja w tabeli jest niezła, ale do końca rozgrywek pozostały jeszcze cztery mecze, dlatego cały czas musimy być skoncentrowani i czujni.
W sezonie zasadniczym zespół Termaliki Bruk-Betu ani razu nie przegrał z ekipą z Łęcznej. Jesienią w Mielcu mecz zakończył się remisem 1:1, a w rundzie rewanżowej w Łęcznej „Słoniki” wygrały 2:1. - To wszystko historia, do której nie ma co wracać. Ten mecz może być bowiem dla nas o wiele trudniejszy niż choćby ten ostatni wyjazdowy z Wisłą Kraków. Zespół Górnika Łęczna doskonale zdaje sobie sprawę, w jakiej jest sytuacji. Przyjedzie do Niecieczy przede wszystkim z myślą, by nie stracić gola. Jesteśmy przygotowani na to, że rywale zagrają bardzo defensywnie i będą szukali swojej szansy w grze z kontry - przyznaje Mandrysz.
Niecieczanie bardzo solidnie są przygotowani do dzisiejszej rywalizacji. Sztab szkoleniowy dokładnie przeanalizował najmocniejsze strony rywala.
- Na pewno szczególną uwagę musimy zwrócić na Bartosza Śpiączkę, Grzegorza Bonina oraz na bardzo kreatywnego Tomasza Nowaka - wylicza trener Mandrysz.
Opiekun „Słoników” ma już do dyspozycji wszystkich zawodników. - Od początku tygodnia treningi wznowił obrońca Michał Markowski i z dnia na dzień prezentuje się coraz lepiej - mówi Mandrysz.
Przypuszczalny skład Termaliki Bruk-Betu: S. Nowak - Ziajka, Stano, Putiwcew, Jarecki - Plizga, Pleva, Kupczak, Foszmańczyk, Biskup - Kędziora.