https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Test alkomatów. Te tanie nie dają rady [WIDEO]

Maria Mazurek
Dziennikarka "Gazety Krakowskiej" Maria Mazurek testuje alkomaty.
Dziennikarka "Gazety Krakowskiej" Maria Mazurek testuje alkomaty. fot. Andrzej Banaś
Rząd ogłosił, w jaki sposób ma zamiar walczyć z nietrzeźwymi kierowcami. Oprócz dotkliwszych kar za jazdę po alkoholu Donald Tusk ma zamiar wprowadzić obowiązek wożenia w każdym samochodzie alkotestu. Tusk zapowiedział, że nowe prawo miałoby obowiązywać od 1 stycznia 2015 r. Nonszalancko dodał przy tym, że alkomat to przecież wydatek 5-10 zł.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak działają tańsze alkomaty, a jak ten policyjny. Wniosek: premier nie do końca wie, co mówi.

Przed południem wypiłam jedno duże piwo (0,5 l) o zawartości alkoholu 5 procent. I udałam się na komendę policji.

- Wiele osób uważa, że po jednym piwie można jechać - zwraca uwagę komisarz Tomasz Seweryn, zastępca naczelnika krakowskiej drogówki. - Ale to nieprawda. Nawet dobrze zbudowany mężczyzna powinien odczekać po takiej dawce przynajmniej dwie-trzy godziny - tłumaczy.

I rzeczywiście: policyjny alkomat, którym przebadałam się na komendzie, wskazał 0,15 miligramów alkoholu w litrze krwi, czyli 0,32 promila. W Polsce dopuszczalna dawka dla kierowców to 0,2 promila. Podobnie jest w Szwecji i Norwegii, ale już na Słowacji, Ukrainie czy Węgrzech alkomat musi wskazywać same zera. Bardziej liberalnie jest we Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, gdzie możemy mieć od 0,5 do 0,8 promila.

- Gdyby przyjechała pani do nas samochodem, z tą wartością musielibyśmy odebrać pani prawo jazdy - rzuca kom. Seweryn.

Policyjny alkomat kosztuje ok. 2 tys. zł. Na komendę zabrałam też dwa tańsze.

Zupełnie inny wynik wychodzi w bezustnikowym alkomacie kupionym za 100 zł na Allegro. Przy pierwszym pomiarze wskazuje 0,15 promila. Dosłownie po kilku sekundach robię kolejne badanie i wychodzi 0,11 promila. Gdybym się więc sugerowała wynikiem z tego alkomatu, mogłabym wsiąść w tym stanie za kierownicę.

Jeszcze dziwniejszy jest wynik pomiaru najtańszym alkotestem: jednorazowym, kupionym na stacji benzynowej za 10 zł. Nie ma wyświetlacza, składa się jedynie z woreczka, w który trzeba dmuchnąć, i fiolki z granulatem. Po dmuchaniu granulat zabarwia się na bardzo blady różowy. Obok jest skala: liczba promili zależy od stopnia natężenia różu. Tyle że ten kolor trudno zinterpretować. Dmucham i wychodzi coś między "do 0,2" a "0,2-0,5".

Każdy alkomat wskazuje więc zupełnie inną wartość. - Za policyjny ręczę - przekonuje komisarz Seweryn. - Inne nie są dokładne i nie możemy w pełni im zaufać. Proszę jednak zwrócić uwagę, że wszystkie wskazywały, że jakiś alkohol w pani organizmie jest, choć myliły się co do wartości. Należy je więc traktować tylko jako narzędzie do wstępnego sprawdzenia się, czy aby na pewno wytrzeźwieliśmy. I jeżeli alkomat wskazuje jakikolwiek poziom alkoholu - nie siadać za kierownicę.

Komentarz. Prof. Dariusz Zuba, chemik z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie

Nie dziwi mnie, że testery pokazały różne wartości. Tańsze przyrządy nie służą do dokładnych pomiarów, a jedynie wstępnej analizy, czy w organizmie znajduje się alkohol. Te jednorazowe, za kilka złotych, nie pokazują w ogóle konkretnej wartości stężenia alkoholu. Jeśli jest on w wydychanym powietrzu, zmieniają jedynie kolor - to dwuchromian potasu wchodzi w reakcję z alkoholem. Skuteczność urządzeń wielokrotnego użytku zależy od rodzaju i jakości czujnika (co wiąże się też z ich ceną). Detektory są albo półprzewodnikowe, albo elektrochemiczne. Jeśli w wydmuchiwanym powietrzu jest alkohol, zachodzi reakcja na elektrodach i pojawia się prąd - tym większy, im więcej jest cząstek alkoholu.

Nie polecam natomiast sprawdzania, czy ma się w organizmie alkohol, za pomocą prostych algorytmów. To, jak szybko wchłaniamy i wydalamy alkohol, zależy od różnych czynników i trudno to obliczyć. Szacunkowo można przyjąć, że "pozbywamy się" 0,1-0,2 promila na godzinę, ale jeśli mamy następnego dnia prowadzić, najlepiej w ogóle nie pić. Ludziom często się wydaje, że są już trzeźwi, tymczasem bywa, że rano w organizmie pozostają resztki alkoholu z wieczornej konsumpcji.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 27

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
ktosiek
Alkomat to nie duzy kosz ta warto miec w samochodzi czy w domu. Nigdy po imreziee następnego dnia nie wiemy czy już mozna wsiaśc czy nie, po co ryzykowac, lepiej za pare groszy mieć pwność . Ja mam kupiony na domowy uzytek taki maly alkomat Alcontrol mini ale z dobrymi pomiarami, nic lepszego nie jest potrzebne
K
Kosi
Ja mam alkomat w samochodzie, sprawdzałem jego pomiary z policyjnym u brata i działa bez zarzutu. Dmucham zawsze po jakiejś imprezie i wiem, że bezpiecznie wsiadam do samochodu. Nie jest to duży koszt, a uchroni życie, pieniądze i prawo jazdy. Kupiłem dosłownie za parę złotych na allinside.pl
N
Na stacji benzynowej
Jednorazowy. Przeciez o taki chodzi.
A
Abstynent
Jeżeli alkomaty będą musiały być "sprawne" to będą się pokazywać takie ogłoszenia.Maluch 200 + alkomat 300 =500zł
j
janek
też nie daje rady
t
tester
.....długo i kwieciście. Słowa bez pokrycia.
a
alkomat
Przecież cała Polska o tym już wie tylko nie ryży...
o
okradziony
To ja kupię ten alkomat tam gdzie Pan Płemieł mówi że są za 5 zł i będę z nim jeździł do końca życia... Panie Donaldzie Tusku gdzie takie alkomaty sprzedają za 5 zł i można jeździć z nimi zgodnie z prawem? Pytam bo Pan to powiedział i czekam na odpowiedź!
k
konrad
Premierowi coś się p....paprało gdzie można kupić za 5 - 10 zł alkomat , jeśli już to nadaje się on do d...py. Premier walnął jak zawsze, kłamczuch.
G
Gość
Wipiłeś do obiadu lampkę wina i chcesz jechać, bo ci coś wypadło, albo wieczór łyknąłeś dwa piwka i chciałbyć być pewny. Nie chodzi o jakieś trasy, tylko np. dojazd 2km ?
I
Irek
A ja bym dmuchnął tą Marysię :-)
w
wujo
A czy Marysia w ten policyjny alkomat dmuchała dwa razy? Jeżeli tak,to czy wynik był taki sam? Coś niezbyt dokładnie opisuje pani ten test.
m
minio
Artykuł czytałem i mi nie chodzi o kupno alkomatu, tylko żeby jakiś stacjonarny alkomat z atestem sobie wisiał i wrzucasz np 1zł, dmuchasz i masz wynik.
l
lop
myślisz że Tusk już nie gadał z firmami oferującymi alkomaty? przecież trzeba łatać dziurę budżetową - OFE przejedzone, VAT przejedzony, z radarów kasy nie ma - czas na alkomaty
S
Sławomir Ziembiński
Jestem chemikiem i powiem krotko :przyrządy pomiarowe i ich wyniki zawsze będą się różnić w zależności od ich dokładności!!!
Człowiek nawet jak nie ma dużo promili , to i tak po pijaństwie jest nie całkiem sprawny - refleks i koordynacja ruchowa jest nie taka sama , jak po trzezwemu - NIE WSIADAĆ WTENCZAS ZA KIEROWNICĘ!!PO CO ALKOMAT SAM WIESZ JAKI JESTEŚ PO ALKOHOLU!!!

CZERWONY KORSARZ SŁAWOMIR Z GDAŃSKA
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska