Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest play-off. Tu gra się sercem i charakterem

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Kasper Bryniczka (w środku)
Kasper Bryniczka (w środku) Anna Kaczmarz
Wygrywając drugi mecz finałowy Comarch Cracovia odrobiła straty w rywalizacji z GKS Tychy, doprowadzając do remisu w serii 1:1. Kolejny mecz w niedzielę w Tychach.

Krakowianie zagrali gorzej niż w pierwszym spotkaniu w Tychach (ulegli wtedy 1:2 po golu w 118 min), ale ostatecznie to oni zjeżdżali z lodu uśmiechnięci. Najważniejszą bramkę strzelił Kasper Bryniczka, który początek sezonu stracił z uwagi na kontuzję.
- Filip (Drzewiecki – przyp.) wykonał super robotę, podał mi krążek i wystarczyło tylko strzelić – opowiada Bryniczka o strzelonej bramce. - Trzeba strzelać z każdej pozycji. Nawet z ostrego kąta. Wpadło. Cieszymy się.

A był to zacięty mecz, w którym właśnie takie akcje, jak ta opisana powyżej, decydują.
- Był to szybki mecz, mecz bramkarzy – mówi zawodnik. - Wykorzystaliśmy błędy rywala, strzeliliśmy o dwie bramki więcej, ostatnią do pustej, ale ważne, że „dowieźliśmy” zwycięstwo do końca. Seria zaczyna się od nowa. Wszystkie mecze będą na styku, nie będzie jakichś wysokich wyników. Teraz jedziemy do Tychów i przydałoby się tam wygrać.

Comarch Cracovia była trochę pod ścianą, bo nie mogła sobie pozwolić na drugą porażkę z rzędu. Była przekonana o swojej sile, bo pierwsze spotkanie, w którym była lepsza, przegrała pechowo.
- Nie wspominaliśmy już tego, co działo się w pierwszym meczu – mówi Bryniczka. - Przygotowujemy się do każdego kolejnego spotkania. Jak przegrywamy, to zapominamy o tym, jak wygrywamy to tak samo. Każde spotkanie jest inne.

Tychy mogą się nabawić kompleksu Cracovii, bo nigdy jeszcze serii finałowej nie zakończyli z nią zwycięsko (a było sześć takich konfrontacji).
- To jest ich problem, nie nasz – zauważa Bryniczka. - Chciałbym, by ta seria nigdy się nie skończyła.

Kibice Cracovii dopingowali hokeistów

Kibice Cracovii pomagali jej w meczu z Tychami [ZDJĘCIA]

Tyszanie mają w nogach więcej meczów od „Pasów”, to może odbić się niekorzystnie na ich postawie.
- W finale wychodzi charakter każdej drużyny, wygrywa się serduchem – twierdzi napastnik Cracovii.
Potwierdza tę tezę trener gości, a były zawodnik Cracovii Andriej Gusow. - W play-offie nie gra się kondycją tylko charakterem – twierdzi szkoleniowiec. - Nie masz siły? To włącz charakter.

Wiele kontrowersji wzbudza przepis o tym, że jeśli mecz nie skończy się wynikiem rozstrzygniętym po 60 minutach, to zarządza się 20 minutową dogrywkę. Gdy w niej nie padnie gol, to trzeba grać kolejną, aż do skutku. Tyszanie padli ofiarą regulaminu, bo zagrali już jeden długi mecz w Nowym Targu w półfinale (126 minut) i ostatnio z Cracovią (118).

- W play-off każdy musi być na to gotowy, ilość dogrywek może być obojętnie jaka. Wygraliśmy dwie. A co do przepisu, to trzeba zapytać ludzi, którzy je tworzyli...W Rosji czy na Białorusi kończą już play-offy, a my wciąż gramy. Od dwóch miesięcy nie mogę się ogolić, żona już mnie nie poznaje (hokeiści i trenerzy nie golą bród w finałowej fazie sezonu – przyp.).
Spokojnie do rywalizacji podchodzi Rudolf Rohaczek szkoleniowiec Cracovii.
- Tym razem mecz był z dobrą końcówką dla nas, odwrotnie niż w Tychach – mówi. - Musimy się przygotować na to, że kolejny będzie tak samo zacięty, jak pierwsze dwa.

04.04.2019 krakow hokej mecz comarch cracovia gks tychyfot. anna kaczmarz  / dziennik polski / polska press

Comarch Cracovia wygrywa i wyrównuje stan rywalizcji z GKS Tychy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska