Szef rosyjskiej dyplomacji w ostatnim wywiadzie dla RIA Novosti i RT zapewnił, że cele rosyjskich działań na Ukrainie są niezmienne. To powtarzane przez propagandę Kremla od początku wojny "denazyfikacja" i "demiliraryzacja" Ukrainy, "tak aby nie było dla Rosji zagrożenia militarnego".
Siergiej Ławrow zastrzegł jednak, że zmieniły się "cele geograficzne". – To nie tylko DRL i ŁRL. To także regiony Chersonia i Zaporoża oraz szereg innych terytoriów – podkreślił.
Polityk zagroził, że jeśli Zachód nadal będzie zaopatrywał Kijów w broń dalekiego zasięgu, to zadania geograficzne Federacji Rosyjskiej mogą "pójść jeszcze dalej".
"Już w przeszłości zaatakowali Kijów"
O groźby szefa MSZ Rosji zapytana została jego niemiecka odpowiedniczka Annalena Baerboc. – Rosja za każdym razem używa innego argumentu. Tym razem mówi, że nastąpi to wskutek udzielanego jej wsparcia wojskowego – podkreśliła w rozmowie z "Deutsche Welle". Niemiecka minister spraw zagranicznych zwróciła uwagę, że Rosjanie już w przeszłości przecież zaatakowali Kijów i inne części Ukrainy. – Chodzi tu zatem tylko o nową propagandę ze strony rosyjskiej – oceniła.
Będzie wsparcie dla Ukrainy?
Jednocześnie obiecała dalszą pomoc Berlina dla Ukrainy. Jak zaznaczyła, rozważane są "różne rodzaje wsparcia".
– To, co możemy zrobić, to udzielić jej wsparcia w dochodzeniach, w rozminowywaniu miast. Wspieramy pomoc medyczną, wspieramy uchodźców. A jeśli są obszary, gdzie możemy zrobić więcej, także dzięki bezpośredniej pomocy finansowej, o których obecnie rozmawiamy, to również je analizujemy – zapewniła Annalena Baerboc.
dw.com
lena
