Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Cywka: Przypomniały się czasy, w których odśnieżałem boisko

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Lucyna Nenow
- Obie drużyny miały swoje sytuacje. Z przebiegu meczu może remis jest sprawiedliwy, ale na pewno nie jesteśmy z niego zadowoleni - powiedział Tomasz Cywka, piłkarz Wisły Kraków po zremisowanym 0:0 meczu z Piastem w Gliwicach.

- Nigdy nie przyjeżdżamy po remis. I tym razem nie taki był nasz plan. Pod tym względem nie możemy więc być zadowoleni z wyniku, bo przybyliśmy do Gliwic, żeby wygrać - mówił Cywka.

Przyznał, że tym razem Wisła nie miała za wiele okazji. - Nasz bramkarz wybronił w kilku sytuacjach, jakie mieli rywale. My podchodziliśmy pod bramkę Piasta, ale brakowało konkretów. To na pewno jest coś, co trzeba poprawić w kolejnych spotkaniach - zaznaczył pomocnik „Białej Gwiazdy”. - Każdy mecz rządzi się swoimi prawami. Wiele zależy od taktyki przeciwnej drużyny. W niektórych spotkaniach jest więcej bramkowych okazji, w innych mniej. Tym razem było mniej. Nie strzeliliśmy gola, ale też nie straciliśmy.

Pomocnik Wisły podkreślił też, że nie ma co zrzucać winy na trudne zimowe warunki. - Były takie same dla obu drużyn. Praktycznie przez cały tydzień trenowaliśmy w minusowych temperaturach. Jak byłem dzieckiem, to przecież jak było nawet minus dziesięć stopni, biegaliśmy po boisku, lepiliśmy bałwany ze śniegu, po trzy, cztery godziny spędzało się na zewnątrz i wszystko było ok - opowiadał Cywka. - Pamiętam, że jak byłem zawodnikiem Gwarka Zabrze, to kiedy były zimowe warunki cała drużyna przychodziła na trening pół godziny wcześniej, aby odśnieżyć murawę. Teraz jesteśmy dorosłymi facetami, gramy w piłkę, lubimy to i półtorej godziny na boisku, nawet w takiej temperaturze, to nie jest większy problem.

Cywka zwrócił uwagę, że najważniejszy jest stan murawy. - Gra na zamarzniętym, twardym, pokrytym lodem boisku nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Tym razem trochę tak było. Ale przy takich temperaturach z każdym boiskiem, także tym podgrzewanym, będą problemy - mówił Cywka. - Na murawie były jeszcze resztki lodu. To nie pomagało, ale też nie były to tak złe warunki, aby nie można było grać piłką. Nie ma więc co narzekać na warunki. Mogliśmy stworzyć więcej sytuacji, ale się nie udało. Mogliśmy jakąś okazję wykorzystać, zdobyć bramkę, wygrać 1:0 i byłyby zupełnie inne nastroje - dodał.

Cywka przyznał, że zawsze miło wraca się w rodzinne strony. - Urodziłem się w Gliwicach, ale w dzieciństwie mieszkałem w małej miejscowości Wieszowa. Cała moja rodzina mieszka w miastach albo wioskach w okolicy Gliwic - mówił Cywka. - Niektóre osoby z rodziny były na meczu, a niektórym, z powodu niskiej temperatury poradziłem jednak pozostanie w domu - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomasz Cywka: Przypomniały się czasy, w których odśnieżałem boisko - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska