Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Sarara: Nie chcę walczyć z „kelnerami”

Artur Gac
Sarara (z prawej) jako kick-bokser
Sarara (z prawej) jako kick-bokser Fot. Janusz Wójtowicz
Boks. Tomasz Sarara efektownie zadebiutował na ringu zawodowym, nokautując na gali w Kaliszu Łukasza Zygmunta. Niedługo rzuci rękawicę całej polskiej czołówce wagi junior ciężkiej.

Krakowianin już w pierwszej rundzie miał przeciwnika na muszce, ale to w drugiej rundzie zohydził Zygmuntowi boks. Podopieczny Piotra Snopkowskiego wystrzelił precyzyjnym prawym sierpowym, idealnie lokując na szczęce cios, po którym byłego mistrza Polski amatorów w wadze superciężkiej ścięło z nóg i zawisł szyją na linach ringu.

- Nie nastawiałem się na nokaut, ale miałem świadomość, gdzie są luki w boksie Zygmunta. Wiedziałem, że za każdym razem, gdy na niego ruszam, Łukasz schodzi w swoją lewą stronę, a do tego opuszczał lewą rękę, więc idealnie się wystawiał. Tę akcję wypracowałem na treningu, a __wymyślił ją trener Snopkowski - podkreśla Sarara.

Inna sprawa, że określenie „bokserski debiut” w przypadku krakowianina jest trochę mylące, bo wielokrotny mistrz Polski w kick-boxingu nie jest naturszczykiem w ringu. Brał udział w turniejach bokserskich Bigger’s Better, zresztą w 2011 r. reprezentował nasz kraj w duecie z… Zygmuntem, a dwa lata później triumfował w tych zawodach, które wyłaniają najlepszego pięściarza z grona zawodników wywodzących się z różnych stylów walki. - Licząc wszystkie pojedynki, łącznie z występem w Kaliszu, mój nieoficjalny bilans wynosi 11 zwycięstw i __cztery porażki - wylicza Sarara.

Nie ukrywa, że „przytulił” się do boksu z uwagi na lepsze warunki finansowe, ale nadal zamierza równolegle toczyć pojedynki w formule K-1. Do końca roku Sararę czekają trzy starty, wszystkie w K-1, począwszy od walki wieczoru 15 października w obronie pasa organizacji FEN. Dwa tygodnie później wystąpi w mocno obsadzonym turnieju w Belgradzie, a 26 listopada pokaże się w hali Wisły na gali, która będzie debiutem w naszym kraju znanej irlandzkiej organizacji Celtic Gladiator. - A z tego, co wiem, już w __styczniu mam stoczyć bokserski pojedynek - wyjawia.

Sararze marzy się konfrontacja z „dużym nazwiskiem”, dlatego rzuca wyzwanie byłemu pretendentowi do tytułu mistrza świata Pawłowi Kołodziejowi, który po porażce przed dwoma laty podupadł mentalnie. - Kołodziej jest na tyle rozpoznawalny, że mógłbym się na nim wywindować, ponadto jest popyt na __pojedynki polsko-polskie - mówi krakowianin. W dalszej perspektywie chciałby zmierzyć się z tuzami kategorii cruiser w naszym kraju: Krzysztofem Głowackim, Michałem Cieślakiem, Krzysztofem Włodarczykiem.

- Oczekuję jeszcze kilku walk na „przecierkę”, tylko nie z „kelnerami”, po czym będę gotowy na najlepszych. Wszedłem z celem, aby namieszać w boksie - podkreśla zawodnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomasz Sarara: Nie chcę walczyć z „kelnerami” - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska