Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomsia kontra Gleń, czyli ciąg dalszy awantury o komentarz w internecie

Katarzyna Ponikowska
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Marek Zakrzewski
W sądzie ruszyła sprawao pomówienie. Dariusz Tomsia ze stowarzyszenia Cel oskarża Wojciecha Glenia, szefa związku komunikacyjnego.

Z pozoru błaha sprawa ściągnęła do sądu znanych olkuszan: wicestarostę Pawła Piasnego, w ostatnich wyborach kandydującego na burmistrza, radnego gminy i dyrektora biura poselskiego PiS Łukasza Kmitę i komendanta straży miejskiej Waldemara Choczaja. Tymczasem mieszkańcy miasta z ironią przyglądają się całej awanturze. A sam oskarżony Wojciech Gleń kpi sobie z sądu.

Wszystko zaczęło się w maju 2013 r. Na komisji praworządności rozmawiano o likwidacji straży miejskiej. Zabiegał o to Dariusz Tomsia ze stowarzyszenia Cel. Na lokalnym portalu pod artykułem o pomyśle Tomsi pojawił się komentarz podpisany przez anonimową osobę "ico". Brzmiał: "Stowarzyszenie Cel to bojówka PiS, która skupia kilku nawiedzonych, młodych pracowników biur poselskich, pisowskich posłów, na przykład prezesa Tomsię. (...) Powodzenia, członkowie stowarzyszenia buntowników. Choczaj, weź się do roboty, bo cię załatwią".

Dariusz Tomsia uznał, że powyższe słowa poniżyły zarówno jego, jak i stowarzyszenie. Jak podkreśla, według słownika bojówka to "używająca przemocy grupa, często paramilitarna, wspierana przez jakąś organizację polityczną".
Tomsia powiadomił o wpisie policję i sąd. Policja ustaliła, że komentarz został napisany z domu Wojciecha Glenia, radnego gminy i jednocześnie szefa Związku Komunikacyjnego "Komunikacja Międzygminna" w Olkuszu. Gleń przyznał się, że to on napisał komentarz. Czyn został zakwalifikowany jako pomówienie za pomocą środków masowej komunikacji.

W sierpniu Tomsia dołączył dodatkowo do aktu oskarżenia wypowiedź Glenia z "Gazety Krakowskiej" (kilkakrotnie pisaliśmy o sporze obu panów): "Pan Tomsia szuka zaczepki. Dla mnie równie dobrze mogłoby to być stowarzyszenie Nic. (...) Każdy z nas może coś robić, ale po co nazywać się od razu stowarzyszeniem?".

Mediacje nie skutkowały

W październiku 2013 r. odbyło się w sądzie rejonowym w Olkuszu posiedzenie pojednawcze w tej sprawie.
Tomsia zaproponował ugodę, pod warunkiem że Gleń przyzna się do winy i opublikuje przeprosiny na lokalnym portalu i w "Gazecie Krakowskiej". Gleń podtrzymał jednak to, co napisał w internecie. Sąd skierował mimo wszystko sprawę do mediatora, ale porozumienia nie było. W ostatni czwartek, 16 stycznia, odbyła się pierwsza rozprawa. - Nie przyznaję się do winy. Uważam, że nie pomówiłem pana Tomsi - zaznaczył Wojciech Gleń.

Wyjaśnił też, że "bojówka" to według niego grupa ludzi, a osoba nawiedzona to taka, która jest ślepo zapatrzona w cel, jak Tomsia w dążeniu do likwidacji straży miejskiej.

Na pytanie zadane przez sąd, jakie jeszcze zna bojówki, odpowiedział z uśmiechem na ustach, że... spodnie.
- Jestem osobą publiczną i zrobiłem błąd, że tego wpisu na forum nie podpisałem imieniem i nazwiskiem. Jest to dla mnie nauczka. Następnym razem się podpiszę - zastrzega jedynie Gleń.

Nawiedzony czy nie?
Sąd wezwał świadków, którzy brali udział w majowej komisji praworządności. - Dla mnie "bojówkarz" ma znaczenie pejoratywne. Pan Tomsia nie zachowywał się podczas posiedzenia jak bojówkarz, nie zachowywał się też jak nawiedzony - zeznał świadek Łukasz Kmita, olkuski radny.

- Znam Darka co najmniej od sześciu lat i w mojej ocenie nie jest on bojówkarzem PiS-u. Słowo "nawiedzony" użyte w tym wpisie internetowym to jednoznaczna obelga - powiedział z kolei wicestarosta Piasny. Na świadka został też wezwany Waldemar Choczaj, komendant straży miejskiej w Olkuszu, o którym Wojciech Gleń wspomniał w swoim kometarzu.

- Czytałem ten wpis i według mnie nie odbiega on od informacji publikowanych we współczesnych mediach - zauważył Choczaj. - Nie przypominam sobie sytuacji, żeby pan Tomsia chciał mnie osobiście "załatwić". Nie jestem jednak ekspertem, żeby oceniać całość wpisu - powiedział w sądzie Choczaj.

Kolejna rozprawa została wyznaczona na 21 lutego. Wtedy zostanie przesłuchany Tomsia. - Będę domagał się finansowego zadośćuczynienia. Pieniądze chcę przeznaczyć na jakąś organizację charytatywną. Jaka to będzie kwota, nie wiem. Zdam się w tej kwestii na wyrok sądu - kwituje Tomsia.

Olkuszanie są zniesmaczeni sprawą. - Głównie butą niektórych osób biorących udział w tej farsie - mówi Alicja Barczyk z Olkusza. - Czy teraz radnych łatwiej będzie spotkać w sądzie niż w radzie? - pyta.

Napisz do autorki:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska