https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Totalitarna wizja popkultury. Laibach wystąpi 16 lutego w krakowskim klubie Kwadrat

Paweł Gzyl
MIlan Fras z Laibacha
MIlan Fras z Laibacha Lukasz Gdak
Niewielu jest w kulturze popularnej tak kontrowersyjnych wykonawców, jak słoweńska grupa Laibach. Ale prowokowanie jest wpisane w strategię działania grupy od początku jej działania. W niedzielę 16 lutego o godz. 20 zespół wystąpi w krakowskim klubie Kwadrat.

Zakazani w ojczyźnie

Laibach zaczął swą działalność w 1980 roku w mieście Trbovlje na terenie ówczesnej Jugosławii. Wchodzący w jej skład muzycy wywodzili się punkowej rebelii, bliska więc była im idea artystycznej prowokacji. Na swój szyld wybrali niemiecką nazwę Ljubljany, która funkcjonowała podczas II wojny światowej i budziła w ich ojczyźnie liczne kontrowersje.

Artyści zaadaptowali również na własne potrzeby symbolikę zaczerpniętą z komunistycznej i nazistowskiej propagandy, występowali w mundurach kojarzących się z totalitarnymi uniformami, podczas koncertów wykorzystywali nagrania przemówień partyjnych liderów. Tworzona przez nich muzyka porażała potężnymi salwami bębnów, masywnymi partiami gitar i przetworzonymi wokalami.

Działania Laibacha wywołały natychmiastową reakcję władz Słowenii – całkowity zakaz występów. Presji tej nie wytrzymał pierwszy wokalista zespołu – Tomaz Hostnik – który w grudniu 1982 roku popełnił samobójstwo. Jego następcą został dysponujący charakterystycznym głosem Milan Fras.

Ponieważ Laibach nie mógł występować w ojczyźnie, muzycy wymyślili, że wyruszą w trasę koncertową po innych krajach ówczesnego bloku wschodniego. Tak dotarli jesienią 1983 roku do Krakowa, gdzie wystąpili w klubie Rotunda. Widzowie usłyszeli wówczas utwór „Jaruzelski”, który powstał jako reakcja słoweńskich muzyków na wprowadzenie nad Wisłą stanu wojennego.

Wagnerowski pop

Rozgłos, jaki zdobył Laibach sprawił, że w 1985 roku zespół podpisał kontrakt z brytyjską wytwórnią płytową Mute. Słoweńcy przygotowali dla niej zupełnie nowy materiał, który ukazał się pod tytułem „Opus Dei”. Znalazła się na nim nieco inna muzyka - tym razem Laibach uderzał mocno w wagnerowskie tony: militarnym rytmom towarzyszyły monumentalne śpiewy, a wszystko to było uzupełnione imitowanymi na syntezatorach i samplerach podniosłymi dźwiękami orkiestry.

emisja bez ograniczeń wiekowych

W takim tonie utrzymane zostały także dwa covery: „Life Is Life” austriackiej grupy Opus i „One Vision” Queen. Tak narodziło się charakterystyczne brzmienie Laibacha, które zespół z powodzeniem kontynuuje do dzisiaj. Muzyka ta odbiła się szerokim echem na alternatywnej scenie i sprawiła, że Słoweńcy po raz pierwszy wystąpili w USA.

Kontynuacją „Opus Dei” okazały się dwie następne płyty grupy – „Symphaty For The Devil” i „Let It Be”, które zawierały przeróbki słynnych utworów The Rolling Stones i The Beatles w podobnym tonie.

W Korei o miłości

Kiedy w 1989 roku upadł komunizm, w Jugosławii rozpętała się bratobójcza wojna. Nie pozostawiła ona Laibacha obojętnym. Tak narodził się album „NATO”, na którym znalazły się nowe wersje utworów Pink Floyd, Europe czy The Temptations, podejmujące w dosłowny lub metaforyczny sposób temat wojny.

Zainteresowanie duchową sferą życia człowieka, sprawiło, iż Laibach zmierzył się również z kwestią religii. Świadectwem tego była płyta „Jesus Christ Superstar”, na której z typowym dla siebie prowokacyjnym nastawieniem, zespół przyjrzał się recepcji idei Boga we współczesnej popkulturze.

Dużym wydarzeniem okazał się też projekt „Volk”, w ramach którego Laibach zinterpretował na własną modłę kilkanaście hymnów różnych krajów. W 2014 roku muzycy nagrali niezwykłą płytę dedykowaną Powstaniu Warszawskiemu – „1.VIII.1944 Warszawa”.

Rok później udało się Laibachowi jako pierwszemu zespołowi ze świata Zachodu wystąpić w komunistycznej Korei Północnej. Na życzenie organizatorów Słoweńcy zaproponowali własne wersje piosenek ze słynnego amerykańskiego musicalu „Dźwięki muzyki”, który jakimś cudem cieszy się w tym kraju niezwykłą popularnością. W efekcie Laibach wystąpił przed szeregiem koreańskich oficjeli i siedzącą sztywno w fotelach publicznością, śpiewając na swoją modłę słodkie piosenki o miłości.

Teraz słoweńscy muzycy przygotowują kolejny niezwykły projekt – chcą wystawić w Iranie operę „Alamut”, poświęconą legendarnemu przywódcy islamskiej sekty Asasynów – Hassana I Sabbaha.

Zanim to się stanie, w niedzielę 16 lutego Laibach wystąpi w krakowskim klubie Kwadrat, gdzie zaprezentuje nowe wersje utworów z płyty „Opus Dei” z okazji 40-lecia wydania pamiętnego albumu.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska