Żywioł z największą mocą zaatakował właśnie w samej Radgoszczy. Choć niebo zaniosło się ciemnymi chmurami, nic nie zapowiadało dramatycznych wydarzeń. Słychać było niewiele grzmotów. - Jedna burza nadeszła od południa, druga od północnego zachodu, spotkały się dokładnie nad nami - relacjonują mieszkańcy wsi.
W jednej chwili z nieba lunęła ściana wody. Ulewie przez jakiś czas towarzyszyło także gradobicie. Od lodowych kulek, większych niż ziarna grochu, zrobiło sie biało. - Zerwała się bardzo silna wichura, która wyginała drzewa aż do ziemi. Widoczność nie przekraczała dwóch metrów - relacjonuje Eugeniusz Stanek. Hałas od wichury, gradu i deszczu był tak potężny, że domownicy nie usłyszeli nawet, w którym momencie zerwało dach na ich stodole. Trąba powietrzna w sąsiedztwie Stanków uszkodziła dach na domu mieszkalnym. - Nawałnica zrywała dachy, połamała mnóstwo drzew, zrywała linie energetyczne, wywracała słupy - wylicza st. kapitan Dariusz Sosin z dąbrowskiej Straży Pożarnej.
Strażacy odnotowali poważne uszkodzenia 10 domów, szkoły, sklepu oraz 2 stodół. Prócz tego trąba powietrzna zerwała w części albo całości dachy na 22 budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Zabezpieczanie szkód trwało do nocy z piątku na sobotę.
Ta sama nawałnica zahaczyła jeszcze o sąsiednią gminę Szczucin. - Na styku dwóch burz zerwał się strasznie silny wiatr, który dmuchał może przez pięć minut - opisuje Jan Sipior, burmistrz Szczucina. Na szczęście dach zerwany został tylko na jednym budynku, w miejscowości Skrzynka. W gminie doliczono się także licznych połamanych drzew oraz zerwanych linii energetycznych.
Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!