Moździerze, motyle, cyrkoblitze, rakiety o uwodzicielskiej nazwie Patriot - cały ten arsenał grzmi w ostatni dzień roku już od popołudnia. Człowiek to zniesie. Gorzej ze zwierzyną, leśną i miejską, która do kanonady nieprzyzwyczajona, szału chce dostać i dostaje.
Przy okazji sylwestrowego salutu zwróćmy uwagę na jedno słowo - odmienianą przez wszystkie przypadki tradycję. Ostatnio spotkałem się ze twierdzeniem, że karp wcale nie był tradycyjnie obecny na polskim stole w wigilię - że to komuniści go wykreowali, bo pasował im do planów produkcyjnych (lub jeszcze gorszych). Aż sprawdziłem w starej książce kucharskiej Marii Ochorowicz-Monatowej. W planach wigilijnych karp tam stoi jak wół.
A co z fajerwerkami? Handlowcy mówią, że to sylwestrowa tradycja. Według mnie fajerwerki to w Polsce moda, zresztą nowa. Lecz zaraz włącza się światełko ostrzegawcze. Może inaczej trzeba na to spojrzeć? Może, powiedzmy od bitwy pod Legnicą w 1241 roku, były one w naszej tradycji obecne, tylko dopiero komuniści nam je wydarli, więc słusznie i z hukiem wróciły do łask?
Fajerwerki i tradycja mają wspólną cechę. Trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie, z szacunkiem. Jeśli nie, to petarda ręce poparzy, a tradycja zmieni się nam w "nową świecką tradycję" z filmu Barei, która bełkotem pijanego furmana jest i niczym więcej.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
