W piątek około godziny 6.30 w Sułkowicach koło Andrychowa rodzina znalazła w domowej kotłowni mieszkającego w tym domu 25-latka bez oznak życia. Wezwane na pomoc służby ratunkowe, pogotowie i straż pożarna nie mogły już niestety pomóc mężczyźnie. Lekarz stwierdził zgon.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmieci młodego mężczyzny. Strażacy przeprowadzili w pomieszczeniu pomiary i nie stwierdzili obecności tlenku węgla w powietrzu.
- Nie oznacza to, że czadu tam wcześniej nie było. Pomieszczenie mogło zostać przewietrzone.Jednak na wszystkie wątpliwości odpowie dopiero sekcja zwłok,którą zleciliśmy - mówi Jerzy Utrata, Prokurator Rejonowy, prokuratury w Wadowicach.
Prokurator na obecnym etapie śledztwa wykluczył także działanie osób trzecich. Zmarły był kawalerem.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+