https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek na Ruczaju. Wyszedł z psem na spacer, śmiertelnie potrąciło go auto

Maria Mazurek
Tragiczny wypadek na Ruczaju. Rozpędzone auto wjechało w spacerującego z psem mężczyznę
Tragiczny wypadek na Ruczaju. Rozpędzone auto wjechało w spacerującego z psem mężczyznę Marcin Makówka
25-latek śmiertelnie potrącił 38-letniego mężczyznę, który szedł chodnikiem wzdłuż ul. Bobrzyńskiego na krakowskim Ruczaju.

Dla 38-latka to miał być zwykły, wieczorny spacer z psem. W domu zostawił żonę i dwójkę dzieci. Miał wrócić po chwili.

Na swojej drodze napotkał jednak 25-latka brawurowo prowadzącego auto. Na drodze, na której jest ograniczenie prędkości do 50 km/h, ten jechał 100. - Kierowca samochodu marki Peugeot stracił panowanie nad kierownicą i zjechał na chodnik, potrącając pieszego. 38-latek zginął na miejscu. Prowadzący auto nie odniósł obrażeń - relacjonuje komisarz Tomasz Seweryn z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji, który badał miejsce wypadku.

Na miejsce zdarzenia został wezwany również prokurator.

Pies, którego mężczyzna wyprowadzał na spacer, zerwał się ze smyczy i sam wrócił do domu. Stąd rodzina dowiedziała się, że wydarzyło się coś złego.

38-latek jest już 25. śmiertelną ofiarą wypadków drogowych w Krakowie w tym roku. W całym 2011 na krakowskich drogach zginęły 22 osoby.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Komentarze 46

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pola
Nie, on nie jest mordercą, z pewnej strony jest nawet kozłem ofiarnym. Był głupi i miał pecha- z tym się zgodzę, ale proszę się zastanowić nad tym jeszcze raz, bo tym kierowcą mógł być każdy, komu kiedykolwiek zdarzyło się przekroczyć prędkość, o więcej niż 20 km/h! Nie wierzę też w to, że policja od razu wiedziała ile on jechał, bo po pierwsze to zawsze wychodzi po wnikliwej analizie, a po drugie wymaga jeszcze dobrze ugruntowanych dowodów, aby zostało UDOWODNIONE!
m
matka
A gdyby ktoś zabił Twojego ojca lub matkę, bo brawurowo jechał przez miasto, też byś szukał okoliczności łagodzących?
G
GB
Ten mlody czlowiek jest MORDERCA!!! Zabral ojca dwojgu malenkim chlopcom! Jechal z predkoscia 100km/godz. Nie ma usprawiedliwienia! Prosze pomyslec o stracie kogos najblizszego ze swojej rodziny....
G
GB
Tego dnia nie było żadnego błota, to był pogodny dzień. Droga była czysta. Ten mlody człowiek jest mordercą, bo nie przestrzegał przepisów. Tam jest ograniczenie prędkości do 40 km/godz. I tyle! Zabił bezbronnego czlowieka przez swoja brawurę i bezmyślność!
G
Grażyna Bogucka
Droga Pani, serdecznie dziękuję za wypowiedź na forum. To był mój zięć, mój wspaniały syn! Uważam, że tylko ludzka solidarnośc może doprowadzić do zatrzymania fali zabójstw przez nieodpowiedzialnych kierowców. Może powołać do życia jakieś stowarzyszenie mieszkańców Ruczaju?
s
student
Mam nadzieję, że i władze UJ i prokuratura dopilnują aby stało się za dość za śmierć Dr Waszkiewicza...
K
K
Stało się to przy wyjeździe z dużej budowy. Betoniry i tiry smigają tam na okrągło. Na tym fatalnym asfalcie jest skorupa zaschniętego błota i taka była w trakcie zdarzenia. Nie kwestionuję winy kierowcy, ale bez tego błotnego czynnika nic by się pewnie nie stało. Byłem 2 lata temu mistrzem interwencji w trakcie 1 etapu budowy w tym samym miejscu. Straż Miejska traktował mnie jednak jak upierdliwego idiotę co dzwoni, bo ktoś źle zaparakował lub zanieczyścił asfalt. Woleli robić nagonki, właśnie na takich spacerowiczów z psami. Wiem, że w psim zakresie są skuteczne nagonki. Bardzo teraz się źle czuję z powodu zaniechania mojej upierdliwości w sprawie usyfionej drogi, bo prawdopodobnie nie doszłoby do tej tragedii. Na tej drodze kierowcy dużo szybciej pokonują feralny zakręt. Nigdy też nie było patrolu z suszarą, choć prędkości nocne potrafią być zaskakujące. Wiem co piszę ponieważ widzę dokładnie wszystko to z okna.
A
Agnieszka
Jestem wstrząśnięta. Mieszkam niedaleko miejsca wypadku, ale o niczym nie wiedziałam... Podpisuję się po wszystkimi uwagami co do sposobu jazdy kierowców przy Bobrzyńskiego - strach się bać, a policji nie widziałam ani razu. Czy można coś zrobić dla rodziny ofiary? Czy jest sposób na dopilnowanie surowego ukarania zabójcy???
r
ramzes
zatem niech każdy z nas teraz wstanie i z ręką na sercu powie, że nigdy nie przekroczył dozwolonej prędkości na terenie zabudowanym, ani nie popełnił równie lekkomyślnego wykroczenia. i co? wszyscy siedzą? zacznijmy "sprzątanie świata" od własnego podwórka, bo tym kierowcą mógł być każdy.
t
tost
na tym odcinku drogi ludzie pędzą jak debile. w życiu nie widziałem policji, która przy bobrzyńskiego powinna stać i ładować mandaty. W ogóle prawda jest taka, że na mieście kompletnie nie ma policji, siedzą i żreją frytki w barach. Wystarczyłaby stała setka policjantów na mieście, która koncentrowałaby się tylko na wyłapywaniu przekraczających prędkość kierowców. Nie ma na to kasy? Przecież to czysty interes z mandatów!
m
m.
strasznie mnie to dzisiaj przybiło. chciałem napisać coś więcej..ale nie potrafię znaleźć słów
P
Pola
Ludzie! Trzeba zrozumieć obydwie strony i zachować umiar w ocenianiu, bo kierowcą też był człowiek...!!!
53basik
Takiemu człowiekowi,który zabija bezbronnego człowieka swoją brawurą powinno się zakazać dożywotnio prowadzenia pojazdów,bo jest on osobą niebezpieczną.To straszne,kiedy życie traci normalny człowiek który pozostawia rodzinę.
k
krk1
za zabójstwo, a nie za wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Słowo "wypadek" wskazuje na zaistnienie przypadkowych okoliczności, a jazda 100 km/h na ograniczeniu do 50 km/h jest działaniem celowym, zamierzonym i sprawca przewiduje skutki i godzi się z nimi - a wiec to nie wypadek!!!
a
antek
że jestem za bardzo surowymi mandatami, i niech mi nikt nie pieprzy, że mandaty mają być adekwatne do zarobków. Gdziekolwiek się pojedzie, to jest kultura, jak jest do 50 km/h to do 50 km/h, jak 70 km/h to 70 km/h. A u nas co wjeżdża się w teren zabudowany to nikt nie zwalnia bo po co. Co najgorsze tak nas się uczy, choćby na nauce jazdy. Od samego początku cwaniactwo. W związku z powyższym tak jestem za, dowalcie maksymalne mandaty. Jak sam dostane trudno, ale na Polaków to chyba jedyny sposób. Ktoś tu napisał sam jeżdżę 60-65 po mieście. Prawda, mi też się zdaża. Ale to tez wina policji, że jest tolerancja do 20 km/h. Zatem wykładnie dla Polaków jest taka, że na 50 można 70, a na 70 można 90. Trudno sam się przestawię jak dostanę mandat o wartości auta. Może wypleni to z nas wrodzone cwaniactwo.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska