Stawowy twierdzi, że takie rozwiązanie upłynni ruch tramwajowy, bo pojazdy na osobnych torach nie będą się blokować, zwłaszcza na newralgicznym skrzyżowaniu z Karmelicką. Pozwoli to też na zwiększenie liczby kursów.
Tory wzdłuż Dunajewskiego, Podwala i Straszewskiego są w opłakanym stanie. Ich remont miał się rozpocząć już w ubiegłym roku, ale zabrakło pieniędzy.
***

Magistrat chce wyremontować torowiska na Basztowej, Dunajewskiego, Podwalu oraz części Straszewskiego i równocześnie wprowadzić tam ruch jednokierunkowy. Ma to ograniczyć tranzyt samochodów przez centrum Krakowa, udrożnić kursowanie tramwajów i poprawić stan powietrza w Starym Mieście. Dzięki takiej koncepcji inwestycje warte 28 milionów złotych mogą liczyć na co najmniej 59 proc. unijnej refundacji.
Ale radni PO i PiS nie godzą się na ograniczenia ruchu. - To tylko utrudni życie mieszkańcom i kierowcom. Auta po prostu nie znikną. Pod Teatrem Bagatela zrobi się korek - przestrzega Józef Pilch z PiS. Przeciwnicy zmian twierdzą, że ruch generują na tym odcinku głównie kierowcy, którzy bez uprawnień wjeżdżają w strefę B (znajduje się w niej ul. Dunajewskiego i wylot Karmelickiej).
Przekonują, że można to ukrócić montując kamery, wyłapując łamiących przepisy i karząc mandatami. - Kiedy skrzyżowania pilnuje straż miejska, ruch jest znikomy. To można uregulować znakami, przypilnować kamerami, a nie przez tworzenie ograniczeń dla wszystkich mieszkańców - mówi Grzegorz Stawowy, radny PO.
Szuka jednak kompromisu: - Jeśli już usuniemy auta z jednego pasa, zróbmy na nim dodatkowy trzeci tor. To może udrożnić i przyspieszyć ruch tramwajowy. Damy mieszkańcom coś w zamian za ograniczenia w ruchu samochodów - dodaje.
Radni mają dyskutować o rozwiązaniu sporu z prezydentem Jackiem Majchrowskim. - Prezydent popiera wprowadzenie ruchu jednokierunkowego. Ostateczna decyzja zostanie podjęta do końca miesiąca - zapowiada jego rzeczniczka Monika Chylaszek.
W piątkowej audycji "Radia Kraków" Majchrowski uzasadniał zmianę tym, że jeśli wokół Plant ma powstać ścieżka rowerowa, to trzeba ograniczyć ruch samochodów do jednego pasa. Przypomniał też, że w konsultacjach społecznych większość mieszkańców poparła pomysł. Sprzeciwiła się tylko wprowadzeniu jednego kierunku na odcinku św. Gertrudy-Westerplatte, ale takich planów już nie ma.
Idea ruchu jednokierunkowego powstała jeszcze w maju 2013 roku. Od tej pory koncepcje kilkakrotnie się zmieniały. Tymczasem tory wciąż czekają na naprawę (zmiany w organizacji ruchu miałyby być wprowadzone przy okazji tych prac). Pewne jest to, że torowisko od skrzyżowania Długiej z Basztową, przez skrzyżowanie pod Teatrem Bagatela, po zakręt z ul. Straszewskiego w Piłsudskiego trzeba wyremontować, i to szybko.
- Jest w tak złym stanie, że tramwaje mogą przestać tamtędy jeździć - twierdzi Jerzy Marcinko, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Mamy dokumentację na tę inwestycję wraz z wprowadzeniem ruchu jednokierunkowego. Dzięki temu możemu liczyć na dofinansowanie unijne.
Jeśli zmiana organizacji ruchu nie nastąpi, miasto będzie musiało pokryć wydatki. Co więcej, trzeba będzie przygotować nową dokumentację dla inwestycji, a to może potrwać i pół roku. Jeśli w tym czasie tory trzeba będzie wyłączyć z ruchu, komunikacja w Krakowie będzie sparaliżowana - wieszczy Marcinko.
Radni uznają to jednak za próbę szantażu. - ZIKiT już od dawna wie, że jesteśmy sceptyczni co do wprowadzenia ruchu jednokierunkowego. Mimo to tak właśnie przygotował tę inwestycję. Podjął ryzyko i mamy problem - komentuje Stawowy.
Prezydent może sam, bez zgody radnych, zmienić organizację ruchu. Jutro rada miasta ma jednak uchwalić budżet na ten rok. Jeśli radni nie dojdą do porozumienia z urzędnikami, mogą pieniądze na remonty torowisk przeznaczyć na inny cel.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!