https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener juniorów Wisły Kraków Karol Nędza: Chcemy rozwijać zawodników. Przygotować ich do seniorskiej piłki

Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Juniorzy Wisły Kraków zakończyli rok 2024 wygraną 3:0 z Cracovią, co daje im drugiej miejsce w tabeli Centralnej Ligi Juniorów U-19 na zimową przerwę. To była udana runda dla młodych wiślaków o czym m.in. rozmawiamy z ich trenerem Karolem Nędzą.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- W ostatnim meczu jesieni w Centralnej Lidze Juniorów pokonaliście w derbach Cracovię 3:0. Można powiedzieć, że to dla was udane podsumowanie całej dobrej jesieni…
- Myślę, że tak to rzeczywiście można podsumować. Nasz wynik odzwierciedla wkład pracy chłopców, ich zaangażowanie. Ciężko pracowali przez całe półrocze, więc to gdzie dzisiaj jesteśmy, jest dla nich nagrodą.

- Cracovię pokonaliście 3:0, ale paradoksalnie możecie po tym meczu odczuwać nawet niedosyt, bo sytuacji na podwyższenie wyniku w drugiej połowie było bardzo dużo.
- Mieliśmy kilka sytuacji, żeby podwyższyć wynik, to prawda. Jeśli natomiast mam być szczery, to mimo iż prowadziliśmy już do przerwy, to nie jestem zadowolony z pierwszej połowy w naszym wykonaniu. Dopiero w drugą część weszliśmy tak, jak mieliśmy grać od pierwszej minuty. Mój niedosyt nie jest zatem spowodowany tym, że mogliśmy wygrać wyżej, a bardziej tym, że nie wszystkie cele i założenia na ten mecz realizowaliśmy od początku.

- Po dramatycznej końcówce poprzedniego sezonu, gdy utrzymanie w CLJ U-19 zapewniliście sobie w ostatniej kolejce, runda jesienna była już znacznie spokojniejsza w waszym wydaniu. Regularne punktowanie, serie zwycięstw i drugie miejsce w tabeli na zimową przerwę. Skąd taka przemiana?
- Myślę, że po części jest to efekt tego, że w Wiśle zespół rezerw jest już drugi sezon. Kadry poszczególnych drużyn są bardziej stabilne niż w poprzednim sezonie, a rotacja między zespołami nieco mniejsza. To z kolei przekłada się na ciągłość pracy przy jednym zespole. Bo wynik jest efektem właśnie ciągłości pracy, wyciągania wniosków, poprawy elementów z tygodnia na tydzień.

- Skoro pan o tym wspomniał, to jesienią rzucało się w oczy, że kto miał grać w rezerwach grał w rezerwach, a kto w juniorach, występował w juniorach. Można było odnieść wrażenie, że jest to po prostu lepiej poukładane.
- Współpraca w poprzednim sezonie też była bardzo dobra między sztabami poszczególnych drużyn. Po prostu była nieco inna sytuacja kadrowa. To dalej jednak współpraca zespołowa w klubie, na różnych poziomach. Widać to nawet na przykładzie meczu z Cracovią, gdy zagrał w nim Filip Baniowski, który trenuje już z pierwszą drużyną. W czasie sezonu, w tygodniu zawodnicy z U-19 też uczestniczyli w zajęciach zespołu rezerw. Kilku z nich ma już minuty na poziomie III ligi. Współpraca jest, bo ona musi być. A kadry nie są zamknięte na rundę, przepływ zawodników pomiędzy zespołami wciąż jest możliwy i to się dzieje. Wszystko jest kwestią skali. Ona jesienią nie była aż tak duża, stąd była większa stabilizacja w drużynie U-19, a to z kolei przełożyło się na wyniki.

- Ten podstawowy cel waszej pracy to szkolenie zawodników, przygotowywanie ich do dorosłego futbolu. Wynik jest rzeczą wtórną, ale nie wierzę, że nie macie satysfakcji z faktu, że w tabeli Wisła jest tak wysoko...
- Wynik musi mieć zdecydowanie ważne znaczenie, ale nie jest on najważniejszy. Gdybym miał określić cel na każdy mecz, to chcemy co tydzień dobrze wyglądać. Głęboko w to wierzymy, że jeśli tak będzie, to wynik sportowy też przyjdzie. Nie chciałbym, żeby miejsce w tabeli było celem nadrzędnym, żebyśmy byli rozliczani tylko z niego. My chcemy przede wszystkim poprawiać zawodników, rozwijać ich i jak największą liczbę przygotować do piłki seniorskiej. Mnie osobiście bardzo cieszy, że zawodnicy, z którymi miałem okazję pracować w poprzednich latach, dzisiaj mają miejsce w pierwszej drużynie. To jest bardzo budujące. I to jest ten cel nadrzędny, ale szkolenie, rozwijanie tych chłopców, to też kształtowanie w nich przekonania, takiej świadomości, że wynik jest ważny. Wynik jest nieodłączną częścią sportu, piłki nożnej, więc staramy się rozwijać różne elementy piłkarskiego rzemiosła w piłkarzach, ale też budować w nich mentalność zwycięzców. Muszą potrafić wygrywać, muszą umieć walczyć do końca, muszą umieć zostawić wszystko, co mają na boisku, żeby osiągnąć korzystny rezultat. Jeśli czasami przyjdzie nam przegrać, to tak, jak często powtarzam piłkarzom, na naszych warunkach. Musimy takie mecze kończyć z przekonaniem, że zrobiliśmy wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej.

- Przykłady takich chłopaków jak Patryk Letkiewicz, Mariusz Kutwa czy debiutujący ostatnio w pierwszym zespole Maciej Kuziemka działają na wyobraźnię pana podopiecznych? Są bodźcem do pracy?
- Tak, a prócz tego, że ci chłopcy znaleźli już swoje miejsce w pierwszym zespole, to w naszej pracy często odwołujemy się do przykładu pierwszej drużyny jako całości. Pokazujemy zawodnikom, na co kładzie się akcent w pracy z zawodnikami grającymi już w pierwszej drużynie. Pokazujemy im, co muszą poprawić, żeby być gotowym do tego, by trenować z pierwszym zespołem. Nie tylko zatem pokazujemy przykłady zawodników, którzy wyszli od nas i są dzisiaj w pierwszej drużynie, ale generalnie pokazujemy im na najbliższym przykładzie, który mają w klubie, jak funkcjonuje dorosły futbol i jak się w nim odnajdywać. Dla naszych zawodników to jest oczywiście marzenie, żeby w niedługim czasie wskoczyć na taki poziom, by podejmować rywalizację już w pierwszym zespole. Patrzenie na to, co sprawiło, że ktoś do pierwszej drużyny się dostał, jest dobrym przykładem, bo młody piłkarz wie, co musi zrobić, żeby tam się znaleźć.

- Wspominał pan o Filipie Baniowskim, który dzisiaj już trenuje w pierwszej drużynie. To na koniec zapytam kto następny? Kto wiosną będzie mógł liczyć na taki awans z grupy zawodników, których pan prowadzi?
- Myślę, że obecnie w klubie nadchodzi czas podsumowań. Będziemy spotykać się z koordynatorami, będziemy dyskutować. Ja wolałbym oceniać na spokojnie, gdy będę miał więcej danych, analiz, podsumowania. Wtedy będę mądrzejszy o to, żeby kogoś konkretnego wskazać.

- A podsumowując, w szkolnej skali była to dla was runda na piątkę?
- Nie lubię oceniać w ten sposób, ale jeśli już pada takie pytanie, to mogę potwierdzić. Tak, to była dla nas rundą na piątkę!

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska