- Nie dość, że nasz wodociąg włączono do gminnej spółki, to ceny wody wzrosły prawie dwukrotnie! - oburza się Tadeusz Cetnarowski, prezes Spółki Wodociągowej Tropie.
Stracili, co zbudowali
Mieszkańcy Tropia już w latach 90. ubiegłego wieku zbierali składki na budowę lokalnego wodociągu. Do 2012 r. zrobiono przyłącza do 218 domów, czyli większości gospodarstw w tej wsi. Wtedy, decyzją Rady Gminy Gródek nad Dunajcem, sołecką spółkę włączono do gminnej spółki "Dunajec", realizującej wartą 70 mln zł inwestycję wodno-kanalizacyjną.
Zrobiono to po to, by mogła się starać o unijne dofinansowanie całości tego przedsięwzięcia. I faktycznie, w Tropiu je realizowano, rozbudowując lokalną sieć. Dla obecnego wójta Gródka Józefa Tobiasza konflikt o wodociąg w Tropiu to prawdziwe utrapienie. Zauważa, że wiele lat temu, zanim został wójtem, sołecka spółka przekazała sieć w użyczenie gminie, bo nie było jej stać na kosztowne inwestycje.
Tymczasem samorząd mógł się ubiegać o dofinansowanie na przykład w województwie. - To gmina tak naprawdę była inwestorem - uważa Józef Tobiasz. - Wzięła na siebie większość kosztów. Wójt nie zaprzecza jednak, że mieszkańcy partycypowali w kosztach, bo zależało im na bieżącej wodzie. Dlatego teraz czują się pokrzywdzeni.
Droga woda z centrali
Sąd Rejonowy w Nowym Sączu nie był w stanie rozstrzygnąć sporu na pierwszym posiedzeniu, więc sprawę odroczył do października. Spółka z Tropia, która nadal formalnie istnieje, jest przekonana, że sieć do niej wróci. Zwłaszcza że do przejęcia wodociągu w 2012 r. za kubik wody pobierała 2,75 zł. Teraz odbiorcy w Tropiu płacą za wodę 4,35 zł.