- Nadzieja umiera ostatnia. Należy próbować, by sobie później nie wyrzucać, że nie wykorzystało wszystkich dostępnych możliwości - mówi Jarosław Okoczuk, burmistrz Trzebini.
Burmistrz wraz z radnymi zwrócił się z oficjalnym apelem do premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremier Beaty Szydło oraz posłów z naszego regionu o podjęcie bezzwłocznych i skutecznych działań mających na celu usunięcie odpadów.
Składowisko znajduje się na gruncie należącym do Skarbu Państwa, a jego zarządcą jest Wojewoda Śląski. - Nie można pozwolić na to, by odpady nadal tam zalegały. Nie chcemy wypatrywać dnia, w którym znowu składowisko zapłonie, a mieszkańcy poniosą konsekwencje zdrowotne - dodaje Jarosław Okoczuk.
Gmina wykonała wszystkie możliwe i prawem dopuszczalne działania. Z uwagi, że teren jest własnością Skarbu Państwa sama nie może przeznaczyć pieniędzy na uprzątnięcie terenu. Nawet, gdyby mogła, nie byłoby jej na to stać. Rekultywacja tego terenu szacowana przed pożarem to koszt 25 mln zł.
ZOBACZ KONIECZNIE