https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzylatek rzucał kotem o ścianę. Rodzinie nie odebrano zwierząt

Piotr Krzyżanowski
Trzylatek dusi kota, rzuca nim w ścianę, uderza o meble. Film, który nakręcił jego 15-letni brat, wstrząsnął pół roku temu środowiskiem obrońców zwierząt. Teraz wstrząsa nim wiadomość, że zwierzęta wracają do rodziny, której "zabawy" z kotem poznała cała Polska.

O sprawie maltretowanego kota pisaliśmy kilkakrotnie w naszych artykułach

Kiedy w grudniu ubiegłego roku wyszło na jaw, że bulwersujący film nakręcony został w Krakowie, Krakowskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami natychmiast odebrało rodzinie maltretowane zwierzę oraz trzy inne koty i dwa psy, które ta posiadała. Jednocześnie KTOZ wystąpił do Urzędu Miasta o decyzję potwierdzającą ten odbiór.

Odpowiedź władz miejskich, która trafiła do KTOZ w zeszły piątek jest szokująca: wszystkie zwierzęta, oprócz uwiecznionego na filmie kota, mają wrócić do swoich właścicieli.

- Kot z filmu był niewątpliwie maltretowany, ale w przypadku pozostałych zwierząt nie mieliśmy wystarczających argumentów, żeby je odebrać - tłumaczy Ewa Olszowska-Dej, zastępca dyrektora Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta. - Nie mamy dowodów na to, że i te zwierzęta były maltretowane, nie możemy więc odbierać ich właścicielom - dodaje.

Pracownicy KTOZ twierdzą, że oni te dowody mają. - Koty miały uszkodzenia w jamie ustnej, które wskazują na maltretowanie - zaznacza Joanna Repel. - Przedstawiciele urzędu przez te pół roku w ogóle nie kontrolowali stanu zwierząt - dodaje.

Decyzja krakowskich urzędników oburza też Ewę Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals, które zgłosiło w prokuraturze sprawę maltretowania kota. - Byliśmy pewni, że horror tych zwierząt się skończył. Jesteśmy w szoku, że władze miasta mogły wydać tak nieodpowiedzialną decyzję, którą zwierzęta mogą przypłacić życiem - zaznacza.

Takiego niebezpieczeństwa nie widzi jednak dyrektor Olszowska-Dej. - Sytuacja nakręcona na filmie była prawdopodobnie incydentem, którego rodzina zdaje się żałować. Musimy im dać wiarę, a nie zakładać, że ktoś jest na wskroś zły - mówi.

Taka argumentacja dla OTOZ jest jednak "śmieszna, dziecinna i niepoważna". - Przecież skoro w rodzinie maltretowano jedno zwierzę, to pozostałe najprawdopodobniej również! - denerwuje się Gebert. - KTOZ nie powinien się jej teraz podporządkować. Przecież najbardziej liczy się zdrowie i życie zwierząt, a to jest zagrożone.

KTOZ zapowiada, że o koty będzie walczyć. - Zamierzamy odwoływać się od decyzji - mówi Dorota Dąbrowska, prawniczka reprezentująca KTOZ. Pomoc w sprawie zapowiada również OTOZ.

Maria Mazurek

Czy podjęta decyzja jest słuszna? Czy udokumentowane na filmie maltretowanie zwierzęcia nie powinno być powodem do odebrania wszystkich zwierząt? Czekamy na Wasz głos w tej trudnej sprawie.

Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
saggi
Każdy kto sprzeciwia się oddaniu zwierząt do domu katów prosimy o napisanie pisma do urzędu miasta i gdzie tylko się da (PISMA PAPIEROWEGO wysłanego tradycyjną pocztą, jak również maili). Adresy gdzie słać są na facebookowym wydarzeniu o nazwie "'KOT KASKADER' jedyny ocalony, pozostałe zwierzęta wracają do właścicieli !" POMÓŻCIE!!! Jeżeli ktoś nie ma konta na facebooku piszcie do mnie na adres Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt Animal Security (mail na naszej stronie) a podeślę adresy do słania pism na maila.
a
as
prawdopodobnie i zdaje się nie znaczy na pewno.
j
jokel
Człeka w Krakusie raczej nie szukaj, najczęściej znajdziesz ciemnego katola i bydlaka
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska