2,5 tys. lekarzy i studentów medycyny z całej Polski złożyło kilka lat temu podpis pod sześciopunktową deklaracją wiary. Od 28 maja 2014 r. lista jest dostępna w internecie. Przyszli i obecni medycy są tam wypisani z imienia i nazwiska. Nie ma podanego miejsca, gdzie pracują. Stąd pomysł organizatorek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, aby uzupełnić spis właśnie o te dane, by pacjentki wiedziały, który lekarz odmówi im przepisania antykoncepcji. Zapowiadają, że będą ją stale aktualizowały. Warto zaznaczyć, że lekarze, którzy podpisali deklarację, nie godzą się również np. na dokonywanie aborcji, eutanazji czy zabiegów in vitro.
Wyznają, a nie leczą?
Na liście najwięcej jest lekarzy z Krakowa (13) - nawet Warszawa ma ich mniej (10). Po jednym nazwisku medyka widnieje w Nowym Sączu, Trzebini i Tarnowie.
- Podstawą naszej listy jest ta z 2014 roku. Cały czas ją aktualizujemy - mówi Lana Dadu, koordynatorka Międzynarodowego Strajku Kobiet z Krakowa. - Jest dla zainteresowanej grupy kobiet, które chcą wiedzieć, do jakiego lekarza idą.
Jak twierdzi, wiele pacjentek dopiero w gabinecie lekarskim dowiaduje się, że jakiś ginekolog nie przepisuje np. antykoncepcji. Ostatnio dostała informację od pacjentek z Limanowej, że lekarka odmówiła recepty na legalny środek zapobiegający zajściu w ciążę. Jeśli to się potwierdzi, zamierza dopisać ją do listy.
Wykaz lekarzy w sieci zatytułowano: „WYZNAJĄ NIE LECZĄ - LISTA GINEKOLOGÓW”. „Wszyscy i wszystkie mamy prawo wiedzieć, kto wyznaje, zamiast leczyć! Przerwijmy religijną okupację naszych szpitali, przychodni i klinik! Lekarze do leczenia, religia do kościołów!” - apelują organizatorki. Na liście widnieje ok. 100 nazwisk z całego kraju. Przedstawicielki OSK opublikowały też drugą z lekarzami wszystkich specjalności, którzy podpisali deklarację wiary.
Spis u prawnika
Zapytaliśmy dr. hab. Huberta Hurasa, wojewódzkiego małopolskiego konsultanta w dziedzinie położnictwa i ginekologii, czy lista lekarzy, którzy podpisali deklarację wiary, powinna być oficjalna i ogólnodostępna w takiej formie, w jakiej opublikowały ją organizatorki strajku kobiet.
- Sądzę, że sami zainteresowani powinni upublicznić swoje dane - odparł, mając na myśli lekarzy. - Jest wolny rynek usług. Każdy ma prawo do swoich przekonań. Jeden będzie wypisywał antykoncepcję, inny nie. Mamy wolność i demokrację.
O liście, którą zamieszczono w sieci, nie wiedzą wszyscy lekarze ginekolodzy z Krakowa, którzy są podpisani pod deklaracją wiary. Jeden z nich - dr Antoni Marcinek (dyrektor szpitala przy ul. Siemiradzkiego i ordynator tamtejszego oddziału ginekologiczno-położniczego), sprawą zainteresował już prawnika.
- Uznałem, że trzeba się nad tym pochylić - twierdzi doktor Marcinek. - Nie widziałem jeszcze tej listy. Zastanawiam się, czy to nie jest naruszenie naszych dóbr osobistych.
Nadmienia jednocześnie, że nie wstydzi się swoich poglądów i tego, że jego podpis widnieje pod wspomnianą deklaracją wiary.
Ordynator oddziału ginekologii i położnictwa w innym krakowskim szpitalu nie chciał ujawnić swojego nazwiska. Zastrzegł, że nie wyobraża sobie, by lekarz-ginekolog odmówił pacjentce przepisania prawnie dopuszczalnego środka antykoncepcyjnego czy też wykonania legalnego zabiegu.
- To na mnie, jako na ordynatora, spada decyzja, kto ma dany zabieg wykonać. Jeżeli lekarz powiedziałby mi w takiej sytuacji, że podpisał deklarację wiary i odmawia, to zainteresowałbym się sprawą - dodał.
Potrzebna lista
Adam Sandauer ze Stowarzyszenia Pacjentów „Primum Non Nocere” uważa, że lista ginekologów podpisanych pod deklaracją wiary powinna być ogólnodostępna. Zaznacza jednocześnie, że nie można nakazać im, by działali wbrew własnemu sumieniu.
- To państwo powinno zadbać o to, żeby pacjentka miała dostęp do antykoncepcji - dodaje Sandauer, nadmieniając, że liczba lekarzy, którzy podpisali deklarację wiary, wciąż nie jest duża.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaWIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news