https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tymon Stanek razem z rodzicami dziękuje za pomoc i szansę na życie

Monika Pawłowska
Oświęcimianie lubią pomagać, udowodnili to wielokrotnie. Ostatnio całą swoją energię i pieniądze poświęcili na ratowanie 9-letniego Tymona Stanka, u którego dopiero niedawno lekarze ze Stanów Zjednoczonych zdiagnozowali nieuleczalną chorobę genetyczną NF1. „Centrum dowodzenia” czyli mózg, móżdżek i rdzeń kręgowy Tymka „płoną”, bo organizm nie ma odporności i wchłania wszystko, to co złe z powietrza, wody i żywności. By mógł żyć, trzeba było jak najszybciej przetoczyć chłopcu krew. Ratunek kosztował 100 tys. zł. Udało się zebrać potrzebną kwotę. Chłopiec jest już po transfuzji. Z dobrymi wynikami wrócił do domu, czuje się coraz lepiej. Dziękuje wszystkim za okazaną pomoc.

Aneta i Lucjan Stankowie, rodzice Tymona siedem lat szukali diagnozy, wreszcie padła w klinice Johns Hopkins Children’s Center w Baltimore w Stanach Zjednoczonych.

O chorobie Tymka i walce o niego pisaliśmy wielokrotnie.

Chłopiec cierpi na niezwykle rzadkie zapalenie mózgu nazywane PANS. To choroba autoimmunologiczna, która tak bardzo osłabiła organizm, że przeciwciała, zamiast bronić organizm, zaczęły go niszczyć.

- Obrazowo można powiedzieć, że w mózgu toczy się wojna, a we krwi płynie trucizna

- mówi Aneta Stanek, mama Tymka. - Oprócz tego nas syn ma padaczkę lekooporną i chorobę genetyczną NF1, która sprawia, że w całym jego ciele rosną guzy, największe w mózgu i na plecach - dodaje.

Plazmafereza, czyli przetoczenie i oczyszczenie krwi, było jedyną i ostatnią z możliwych szansą na przeżycie chłopa. Udało się zebrać potrzebną kwotę i w ostatniej chwili dokonać transfuzji. Stało się to 18 lutego. Tymek już opuścił szpital i wrócił do domu.

- Tymek jest odtruty, wkrótce powinien zniknąć obrzęk mózgu i nasze dziecko powinno zacząć czytać i pisać, rozpoznawać co dobre, a co złe. Lekarze określają ten stan jako efekt przetartej szyby

- wyjaśnia pani Aneta. - To Wasza zasługa i wsparcie. Jako rodzice nie zapomnimy i chylimy czoło. Po raz kolejny nie zostaliśmy z problemem sami, po raz kolejny pomogliście. Bardzo Wam dziękujemy - dodaje.

Chłopiec musi teraz przebywać w sterylnych warunkach, cały czas pod obserwacją. W lipcu będzie musiał przejść badania kontrolne. Trzymamy kciuki.

FLESZ - Duże zmiany w służbie zdrowia. Pacjentom ma być łatwiej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska