Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubezpieczenia zdrowotne. Polacy na potęgę kupują dodatkowe polisy

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Pixabay
Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne ma już 2,7 mln Polaków. Liczba osób korzystających z tego rodzaju polis na przestrzeni ostatniego roku wzrosła o 20 proc. Coraz więcej pacjentów płaci także za pojedyncze wizyty w prywatnych gabinetach lekarzy.

WIDEO: Dzieci mówią jak jest

Tylko od stycznia do lipca Polacy wydali na prywatne ubezpieczenia zdrowotne ponad 430 mln zł. To o blisko 34 mln więcej niż w pierwszym półroczu poprzedniego roku. Z danych gromadzonych przez Polską Izbę Ubezpieczeń wynika, że liczba osób korzystających z dodatkowych polis gwarantujących prywatną pomoc lekarzy zwiększyła się o 20 proc. Posiada je już ponad 2,7 mln mieszkańców kraju.

- Rośnie także liczba osób objętych ubezpieczeniem grupowym. Pracodawcy chcą zapewnić swoim pracownikom szerszy dostęp do świadczeń medycznych. Podyktowane jest to z jednej strony kwestiami medycznymi, a z drugiej - walką o pracownika - wyjaśnia Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Dlaczego polisy zdrowotne cieszą się nad Wisłą nieustannie rosnącą popularnością i są uznawane przez „etatowców” za jeden z najcenniejszych benefitów oferowanych przez firmy szukające pracowników? Eksperci nie mają wątpliwości, że to efekt przede wszystkim pogłębiającej się niewydolności publicznego systemu ochrony zdrowia. W ostatnim badaniu przeprowadzonym na zlecenie Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFAR­MA aż 70 proc. zapytanych Polaków oceniło jego stan jako zły albo fatalny, skarżąc się m.in. na ograniczony dostęp do nowoczesnych terapii oraz szybkiej opieki. W placówkach finansowanych z państwowej kasy kolejki po pomoc nadal są bowiem wyjątkowo długie. Z danych zbieranych przez Fundację Watch Health Care wynika, że na konsultację u lekarza specjalisty trzeba poczekać średnio blisko cztery miesiące -o cztery tygodnie więcej niż w 2016 roku. U endokrynologów pacjenci przeciętne spędzają w kolejce aż dwa lata, u kardiologów dziecięcych blisko rok, u ortodontów dziesięć miesięcy.

CZYTAJ TAKŻE: Polski system ochrony zdrowia jest jak Titanic, który uderzył już w górę lodową i tonie

- Cierpię na chorobę przewlekłą tarczycy i muszę regularnie odwiedzać lekarzy specjalistów. Dzięki ubezpieczeniu opłacanemu przez mojego pracodawcę mogę korzystać z pomocy prywatnych placówek, gdzie nie zdarzyło mi się czekać na wizytę dłużej niż kilka tygodni - opowiada pani Anna, zatrudniona w jednej z krakowskich korporacji.

Z opublikowanego właśnie najnowszego Narodowego Rachunku Zdrowia wynika, że prywatne nakłady na zdrowie rosną w tempie szybszym niż te publiczne. Polacy z własnej kieszeni opłacają nie tylko dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, ale również pojedyncze wizyty w gabinetach specjalistów, badania diagnostyczne, a nawet zabiegi w szpitalach. W 2017 r. wydaliśmy na ten cel ponad 39,7 mld zł - o 3,2 mld więcej niż w 2016 r.

Rosnące zainteresowanie komercyjnym leczeniem powoduje, że rachunki wystawiane pacjentom są coraz wyższe. Według Głównego Urzędu Statystycznego, ceny produktów i usług związanych ze zdrowiem na przestrzeni ostatniego roku zdrożały o 3,6 proc. Najbardziej - o 5,7 proc. - w górę poszły ceny konsultacji u lekarzy. Specjaliści przewidują, że to nie koniec podwyżek. Koszty utrzymania prywatnych placówek są bowiem coraz wyższe, a ich kasy drenują m.in. wynagrodzenia dla personelu medycznego, który bardzo trudno znaleźć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ubezpieczenia zdrowotne. Polacy na potęgę kupują dodatkowe polisy - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska