Funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Krakowie ustalili pasera, który w 2013 roku wszedł w posiadanie kradzionego volkswagena, którego wartość przekraczała 82 tys. zł. Samochód został skradziony w e wrześniu 2013 roku w Katowicach i tamtejsza policja poszukiwała sprawcy.
Dwa miesiące po kradzieży pojazd przejeżdżał przez bramki autostradowe w Balicach. Mężczyzna, który nabył pojazd posłużył się kradzioną kartą abonamentową na przejazd A4. Pracownik obsługujący punkt poboru opłat zorientował się, że karta ta jest kradziona i wezwał patrol policji. Wówczas mężczyzna ruszył wyłamując szlaban, przejechał krótki odcinek trasy i porzucił pojazd. Gdy policjanci odnaleźli volkswagena, okazało się, że jest kradziony. Auto wróciło do właściciela.
Tymczasem policjanci z powiatu krakowskiego poszukiwali kierowcy, który staranował bramki, sprawdzili okoliczny teren, przesłuchali świadków, zabezpieczyli ślady m.in. wystrzeloną poduszkę powietrzną z widocznymi śladami biologicznymi. Laboratorium kryminalistyczne wyodrębniło DNA, które zostało zarejestrowane w policyjnej bazie danych. Postępowanie w sprawie zostało umorzone.
W tym roku udało się ustalić sprawcę. Okazał się, że to 31-letni mieszkaniec Siemianowic Śląskich. Zabezpieczone ślady z poduszki idealnie odpowiadały jego DNA. Następnie policja wystąpiła do prokuratury o podjęcie umorzonego postępowania, przekazując nowe materiały w tej sprawie. 31-latek usłyszał zarzut paserstwa, do czego się przyznał. Grozi mu do 2 lat więzienia. Akt oskarżenia właśnie trafił do sądu.
Jednocześnie policjanci ustalili, że w dniu porzucenia volkswagena mężczyzna posiadał zakaz prowadzenia pojazdów, za co również poniesie odpowiedzialność karną.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski
Źródło: Gazeta Krakowska