Gdy w 2006 r. obecny burmistrz po raz pierwszy zasiadł w gabinecie w budynku przy ul. Kościuszki 13, roczne wydatki na pracę Urzędu Miasta oscylowały w granicach 6,6 mln zł. Za te pieniądze utrzymywano budynek, a lwią część pieniędzy przeznaczano na pensje wszystkich urzędników. Fakt, że wówczas wiele zatrudnionych w magistracie osób skarżyło się, iż zarabia niewiele. Dotyczyło to głównie urzędników najniższego szczebla.
W kolejnych latach systematyczne zwiększała się pula pieniędzy na miejską administrację. W 2008 r. poszło na to już 7,6 mln zł, w 2009 - 9,5 mln zł, a w 2013 roku wydatki sięgnęły 12,5 mln zł.
Więcej pieniędzy na wydatki to konsekwencja rosnącej liczby osób zatrudnionych w zakopiańskim urzędzie. O ile pod koniec kadencji Piotra Bąka, poprzednika Majchra, w urzędzie - razem ze sprzątaczkami i strażą miejską - zatrudnionych było nieco ponad 100 osób, o tyle na dzień 1 października 2013 roku w magistracie pracuje 168 osób, w tym 16 osób ze straży miejskiej.
- Rzeczywiście są większe wydatki na administrację, ale trzeba pamiętać, że nasi urzędnicy mają więcej pracy niż przed laty. Moim zdaniem liczba spraw, jaka trafia do naszego urzędu, jest porównywalna z wpływem dla miasta, które ma 70 tysięcy mieszkańców. W Zakopanem mieszka 27 tys. osób - mówi burmistrz Majcher. Nie wie z czego wynika taki wielki napływ spraw. Dodaje, że urząd nie może sobie pozwolić na zwłokę w ich załatwianiu.
- A to wymaga większej liczby urzędników - tak uzasadnia wzrost zatrudnienia w urzędzie. W ciągu 8 lat w magistracie przybyły trzy zupełnie nowe wydziały. Powstało biuro prawne, wydział inwestycyjny, biuro współpracy europejskiej oraz wydział podatków i opłat. Równocześnie połączone wydziały oświaty i sportu, a także geodezji i architektury.
- Musieliśmy powołać nowe wydziały, by usprawnić pracę urzędu - mówi Majcher. Dodaje, że pracownik Urzędu Miasta powinien być dobrze płatny.
- Nie może zarabiać na poziomie kelnerki, czy sprzątaczki w Zakopanem, a tak dawniej było. Ja podniosłem pensje moim pracownikom - podkreśla Majcher. Zdaniem Piotra Bąka, byłego burmistrza, mnożenie stanowisk pracy nie jest rozwiązaniem.
- Za mojej kadencji mieliśmy małe wydziały, a każdy zajmował się zarówno inwestycjami, jak i składaniem wniosków przez petentów. Nie musieliśmy mieć do tych zadań osobnych wydziałów i pracowników. Uważa, że takie rozwiązanie skutkowało już podczas pierwszych lat kadencji burmistrza Majchra, który mógł wykonywać inwestycje za pieniądze i na podstawie projektów, o które starali się urzędnicy za kadencji Bąka.
- Teraz mam wrażenie, że burmistrz Majcher nie stara się rozwiązać problemów w gronie zatrudnionych obecnych urzędników, tylko przyjmuje nowych - mówi Bąk. W 2014 r. wydatki na administrację będą jeszcze większe. Burmistrz Majcher już zapowiada podwyżkę pensji urzędników.
- Przynajmniej o stawkę inflacji - wyjaśnia. Miasto jeszcze w październiku chce utworzyć miejski ośrodek sportu i rekreacji, który zajmowałby się utrzymanie, nadzorowaniem i eksploatacją obiektów sportowych i placów zabaw w mieście. W planach jest również powołanie zakładu gospodarki zielenią w mieście.
- 2006 - 6,6 mln zł
- 2008 - 7,6 mln zł
- 2009 - 9,5 mln zł
- 2013 - 12,5 mln zł
W Nowym Targu wydatki spadają
Nowy Targ ma więcej mieszkańców od Zakopanego, bo ponad 33 tys. Jednak to w Nowym Targu wydatki na administrację są mniejsze. W 2006 r. na Urząd Miasta poszło 5,1 mln zł. W 2009 r. była to kwota 9,1 mln zł. Jednak od tamtej pory wydatki spadają. W 2013 r. na utrzymanie 138 pracowników, w tym 13 strażników miejskich, pójdzie 8 mln 820 tys. zł.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
