Ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. została uchwalona przez Sejm 6 kwietnia. Zakłada ona, że głosowanie w wyborach prezydenckich w tym roku ma być korespondencyjne. Oprócz tego marszałek Sejmu, na podstawie uchwały, mogła przesunąć termin wyborów najpóźniej na 23 maja.
Po przyjęciu ustawy przez Sejm, trafiła ona do Senatu, gdzie 5 maja została odrzucona w całości. Sejm w czwartek 7 maja głosował więc nad odrzuceniem uchwały Senatu, odrzucającej ustawę dot. głosowania korespondencyjnego.
Głosowanie korespondencyjne przyjęte
Za odrzuceniem uchwały Senatu głosowało 236 posłów, czyli cała Zjednoczona Prawica oraz poseł PO Jerzy Borowczak, który się pomylił. Przeciwko było 213 posłów, a jedenastu (cała Konfederacja) wstrzymało się.
- Upadek. To wasz sukces? Tak, ponieważ nie zostaniecie wyrzuceni z list. Dzisiaj nie zdaliście egzaminu z elementarnej przyzwoitości. Obiecaliście równe, powszechne wybory, a zrobiliście wybory kopertowe. To jest upadek, z którego się nie podniesiecie. Prędzej czy później - mówił po głosowaniu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
- Wnoszę o zamknięcie tego posiedzenia Sejmu, bo skoro partia jest wszystkim, a państwo jest niczym, to po co te fasady? Po co fasady w postaci marszałka Sejmu, PKW, Sądu Najwyższego? Mam tylko jeden apel do państwa. Nie upokarzajcie bardziej Sądu Najwyższego - powiedział z kolei Robert Winnicki.
