Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Na Bocheńszczyźnie grasuje szajka włamywaczy

Małgorzata Więcek-Cebula
fot. archiwum
Pani Stanisława, 63-letnia mieszkanka osiedla Niepodległości w Bochni, jak zwykle w piątek wybrała się na zakupy do centrum Bochni. Zamknęła drzwi na dwa zamki, kiedy już siedziała w autobusie, przypomniała sobie jednak, że nie odstawiła z gazu zupy, którą szykowała na obiad. Ponieważ autobus jeszcze nie odjechał, postanowiła wrócić do domu. Wchodząc do klatki, minęła mężczyznę, który zbiegał ze schodów. Trwało to tak szybko, że kobieta nie jest sobie w stanie przypomnieć, jak wyglądał.

A szkoda, bo mógł być to złodziej. O tym, że ktoś próbował się dostać do jej domu, zorientowała się, gdy włożyła klucz. Cały zamek wyleciał na posadzkę klatki schodowej. Na szczęście drugi zamek był nietknięty. Widać złodziejowi, który działał szybko (pani Stanisławy nie było w domu ok. 15 minut), brakło czasu. - I to mnie uratowało, przecież gdybym zamknęła drzwi tylko na górze, to pewnie nie miałabym nic z mojej biżuterii - mówi.

O tym zdarzeniu pani Stanisława nie powiadomiła policji. Uważa, że skoro nic jej nie skradziono, to szkoda fatygować funkcjonariuszy. - Teraz jednak wiem, że muszę uważać i zawsze, gdy wybieram się na zakupy, proszę któreś z moich dzieci, aby przyjechały do mnie i popilnowały mi mieszkania - mówi kobieta.

Policjanci uważają, że każdy taki sygnał trzeba zgłaszać, nawet jeśli tak jak w przypadku mieszkanki osiedla nie doszło do kradzieży. Być może uzyskane informacje pozwolą trafić na ślad szajki, która w ostatnich tygodniach rozpanoszyła się na terenie Bocheńszczyzny na dobre. Od czerwca policjanci odnotowali 16 włamań do mieszkań, sześć z nich miało miejsce na terenie Bochni. - W większości przypadków do włamań dochodziło w ciągu dnia, kiedy nie ma domowników. Sprawcy po wcześniejszym wyłamaniu zamków, wchodzili do środka i w krótkim czasie penetrowali pomieszczenia. Ich łupem padała głównie gotówka, biżuteria i podręczny sprzęt RTV. W odnotowanych przypadkach, niejednokrotnie straty szacowane były na kilkanaście bądź kilkadziesiąt tysięcy złotych - wylicza Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni.

Policjanci apelują do mieszkańców, by zwracali uwagę na wszystkie przypadkowe osoby kręcące się obok domów czy bloków.

- Zwiekszmy czujność sąsiedzką, nie udzielajmy informacji o sąsiadach, o sprawach dotyczących godzin ich pracy osobom, których nie znamy, a które w ten sposób mogą prowadzić rozpoznanie miejsca, jakie zamierzają okraść - apeluje Łukasz Ostręga.

W przypadku zauważenia takich osób policjant prosi, by zapamiętać rysopis, a w przypadku podejrzanych pojazdów krążących w rejonie posesji zapisać numer rejestracyjny i niezwłocznie powiadomić o tym bocheńską policję pod nr. telefonu 997, 112 lub 14 61 522 22. - Wszelkie, nawet z pozoru błahe informacje, mogą być kluczowe w umożliwieniu rozpoznania i schwytania sprawców włamań - podkreśla rzecznik policji.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska