https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uzbrojeni w zadymiarkę i drona wykryli nielegalny zrzut ścieków do rzeki w Krakowie

Małgorzata Mrowiec
Straż Miejska Miasta Krakowa
Nad Dłubnią w Krakowie przeprowadzono kontrole pod kątem nielegalnych zrzutów ścieków. Z wykorzystaniem zadymiarki i drona skontrolowano kilka wcześniej wytypowanych lokalizacji: przy ulicy Wańkowicza, Nowolipki i PCK. Są efekty.

W akcji brały udział m.in. Wody Polskie, jednostka Klimat-Energia-Gospodarka Wodna, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, Wodociągi Miasta Krakowa oraz krakowska Straż Miejska. rzeczna kontrola odbyła się w czwartek (7.11), teraz Straż Miejska informuje, jaki był jej wynik.

Jak się okazuje, ujawniono dwie nieprawidłowości.

Po pierwsze strażnicy wykryli odpływ do Dłubni z posesji przy ul. Krasnowolskiego. Zadymienie ujawniło, że z nieruchomości odprowadzano wody opadowe bezpośrednio do rzeki.

Ponadto zlokalizowano posesję, w której podejrzewano nielegalne podłączenie. Po zastosowaniu zielonego barwnika w sanitariacie wykryto nielegalne wpięcie do instalacji burzowej.

"Działania naprawcze zostały już wdrożone" - przekazuje Straż Miejska Miasta Krakowa.

O przeprowadzonej akcji informuje też krakowski magistrat. "Mieszkańców spacerujących wzdłuż rzeki zaniepokoił widok jaskrawozielonej Dłubni. To nie katastrofa ekologiczna ani efekty specjalne, a badanie szczelności kanalizacji deszczowej. Mała łyżeczka barwnika wsypana do umywalki w łazience jednej z posesji pozwoliła na wyłapanie niezgodnego z prawem wpięcia kanalizacji sanitarnej do kanalizacji deszczowej. Barwnik jest bezpieczny dla środowiska, zdał egzamin, a teraz już nie ma po nim śladu" - podkreślają urzędnicy.

W czasie inspekcji do studzienek, wpustów ulicznych wtłoczony został też specjalistyczny dym - bezwonny i nietoksyczny środek. Gęsty i dobrze widoczny z daleka dym pozwala zorientować się, czy pod ziemią są rury, którymi nielegalnie z posesji odprowadza się deszczówkę do kanałów ściekowych. W tym wypadku buchający dym pokazał, że kanalizacja w badanym rejonie jest drożna. Dym pojawił się w kilku miejscach na prywatnych posesjach, co pozwoliło na zlokalizowanie nielegalnych podpięć.

Krakowscy urzędnicy zwracają uwagę, że wody z dachu, które trafiają do kanalizacji deszczowej zwykliśmy uważać za wody czyste, tymczasem opady atmosferyczne niosą ze sobą np. zanieczyszczenia z powietrza, pochodzące z otaczających roślin, drzew, naniesione przez ptaki, a także te pochodzące z pokryć. Część wód opadowych w Krakowie wpływa bezpośrednio do rzek.

"Dlatego tak ważne są kontrole podziemnych kanałów i wyłapywanie nielegalnych wpięć. Jednostka Klimat-Energia-Gospodarka Wodna reaguje natychmiast, w wykryciu "trucicieli" pomagają sygnały zgłaszane przez mieszkańców albo np. inspekcja z barwnikiem. Podczas kontroli straży miejskiej, KEGW, WMK oraz PGW WP w rejonie ulic Wańkowicza, Polskiego Czerwonego Krzyża oraz Nowolipki ujawniono posesje podłączone do kanalizacji deszczowej" - czytamy w komunikacie krakowskiego magistratu.

Prawo zabrania kierowania ścieków bytowych do kanałów wód opadowych. Nielegalne podpięcia zanieczyszczają miejskie potoki, a także przeciążają sieci kanalizacyjne. W efekcie mogą wystąpić lokalne wypływy nieczystości i podtopienia posesji. Ponadto dochodzi do szybszego zużywania się podziemnej infrastruktury kanalizacyjnej.

"Kontrole nieruchomości przeprowadzane przy użyciu barwnika i dymu, dają możliwość stwierdzenia istnienia nielegalnych przyłączy nawet bez konieczności wejścia na teren tych nieruchomości" - zwraca uwagę magistrat.

Jak zmiana czasu wpływa na nasze zdrowie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska