Rzeczywistość zweryfikowała jednak kęckich piłkarzy. Wygrana nad Fablokiem Chrzanów (2:0), beniaminkiem rozgrywek, była drugą w rundzie. To sprawia, że Hejnał plasuje się w połowie stawki i traci do liderującej Niwy Nowa Wieś 13 punktów. W związku z planowaną reformą rozgrywek w Małopolsce, nawet drugie miejsce będzie premiowane awansem do mającej powstać V ligi, czyli szczeblem pośrednim pomiędzy IV ligą i okręgówką. Jednak i do drugiej lokaty kęczanom daleko.
- Musimy sobie powiedzieć jasno, że w sezonie 2021/22 jesteśmy w innej rzeczywistości niż w poprzednim sezonie, w którym, będąc beniaminkiem, należeliśmy do ligowej czołówki. Nie dość, że latem straciliśmy kilku graczy, to jeszcze w trakcie rozgrywek trafiły nam się kontuzje kolejnych doświadczonych zawodników, czyli Maksymiliana Cepigi i Szymona Nowickiego. Z urazem występuje Krzysztof Jurczak – zwraca uwagę Kamil Żmuda, trener Hejnału. - Urazy wyłączą kontuzjowaną dwójkę do końca pierwszej rundy.
Kęcki szkoleniowiec przypomina, że w krótkim letnim okresie przygotowawczym treningi nie wyglądały tak, jak w poprzednich latach. Jedni zawodnicy wyjeżdżali na wczasy, inni z nich wracali. Zespół zatem dociera się w trakcie ligi.
Hejnał Kęty najtrudniejsze ma za sobą?
Kamil Żmuda ma jednak nadzieję, że najtrudniejszy okres jego zespół ma już za sobą. Meczem z cyklu „nie do wiary” była porażka w Przytkowicach z Sokołem. Hejnał prowadził tam 2:0, by przegrać ostatecznie 3:4, z rywalem, dla którego było to pierwsze jesienne zwycięstwo.
- To dlatego po sześciu meczach, w których mieliśmy na koncie tylko jedno zwycięstwo, do meczu przeciwko Fablokowi przystąpiliśmy pod presją wyniku – tłumaczy Kamil Żmuda. - Może pierwsza połowa w naszym wykonaniu była zła, ale mieliśmy w składzie aż czterech młodzieżowców. Chłopcy byli spięci, ale ostatecznie udźwignęli presję wyniku. Pełna pula pozostała w Kętach.
Młodzi piłkarze mają jednak serce do gry. Pewnie, że nie wszystko zawsze wychodzi tak, jak tego oczekuje trener, ale on wie, że szkolenie jest procesem i wymaga czasu.
- To dlatego musimy się umieć cieszyć z każdego zdobytego punktu. Udało nam się wyrwać z dołu tabeli i przebić się w jej środkowe rejony. Musimy tam się teraz umocnić, żeby znowu nie spaść – tłumaczy trener Żmuda.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oświęcim 20 lat temu. Miejsca, w których dzisiaj stoją galerie i centra handlowe
- "Ekonomik" w Oświęcimiu na archiwalnych fotografiach. Szkoła ma już 60 lat
- Meble oferowane przez oświęcimian na OLX. Zobaczcie
- Medale i nagrody z okazji Święta Miasta w Oświęcimiu
- Unia Oświęcim druga w hokejowym Memoriale Artura Malickiego. Zobaczcie zdjęcia
- Kolorowe, radosne i charytatywne zakończenie wakacji w Brzeszczach
