Tymczasem lekarze przekonują, że to kolejny absurd urzędników, niemający szans na realizację. Pieniądze zostaną wyrzucone w błoto, a pacjenci i tak z tych dogodności nie skorzystają.
Do tej pory w żadnej z nocnych małopolskich przychodni nie można było zrobić badania krwi, moczu czy wykonać zdjęcia rentgenowskiego przy złamaniu ręki lub nogi. Z takimi dolegliwościami pacjentów lekarze automatycznie odsyłają na szpitalne oddziały ratunkowe. Zgodnie z rozporządzeniem prezesa NFZ, od nowego roku będziemy mogli takie badania wykonać.
- Ale tylko teoretycznie - mówi Wojciech Pabian, szef sieci przychodni OPC, które mają nocne i świąteczne dyżury w całym regionie. - Podczas kontraktowania wyposażone ośrodki będą lepiej oceniane przez urzęd ników, dostaną więcej punktów, a więc uzyskają większe szanse na kontrakt niż te placówki, które nie zadbają o rentgen. Problem w tym, że zgodnie z Ustawą o świadczeniach zdrowotnych, takie usługi nie należą się pacjentom w nocnych ambulatoriach - przekonuje Wojciech Pabian.
To zaś oznacza, że badania nie są objęte finansowaniem NFZ. Lekarz, nawet gdy je wykona, nie dostanie za to zwrotu pieniędzy.
Agnieszka Pachciarz, prezes NFZ, która wczoraj spotykała się z lekarzami w Krakowie, nie widzi jednak rozbieżności w tej sprawie.
- Owszem, w żadnym z dokumentów prawnych nie jest opisane, że w nocnych ośrodkach pacjentom przysługuje diagnostyka - potwierdza przes NFZ. - Ale o konieczności badań decyduje stan pacjenta. Jeśli do ambulatorium przychodzi chory ze złamaną ręką czy nogą, badania diagnostyczne jest wskazane. Tego chyba uczą na studiach - dziwi się Agnieszka Pachciarz.
Na stronie internetowej NFZ jednak czytamy zupełnie coś innego: "W przypadku urazu bądź nagłego pogorszenia stanu zdrowia opiekę uzyskają Państwo w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym". To oznacza, że chorzy np. ze złamaniem tylko tam zostaną kompleksowo zaopatrzeni.
- Efekt rozporządzenia będzie taki, że przychodnie wydadzą pieniądze na zakup sprzętu, by dostać kontrakt, ale nie będą wcale tych urządzeń wykorzystywać - rozkłada ręce dyr. Pabian. - Zaś pacjenci w żaden sposób nie skorzystają z tych udogodnień i wciąż ze złamaniem będą kierowani do specjalistów na szpitalny oddział ratunkowy - kwituje szef przychodni OPC.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+