W Polsce jest 48 samolotów F-16. Każda maszyna powinna mieć obsługę. Na każdą powinno przypadać 1,5 pilota. W armii powinno być 72 wyszkolonych osób. – System szkolenia i zarządzania kadrami kompletnie w ostatnim czasie się załamał. Stało się tak z wielu powodów. Na przykład politycy zdecydowali, że Polska w dyżurze bojowym w ramach sił odpowiedzi NATO będzie utrzymywać w gotowości 16 maszyn, gdy tymczasem Wielka Brytania zadeklarowała tylko cztery maszyny wielozadaniowe. Dla nas to duży wysiłek. Piloci latający w dyżurach NATO muszą dostawać więcej godzin nalotu. A to odbija się na codziennym szkoleniu pozostałych załóg. Do tego dochodzi awaryjność maszyn i przestoje w ich naprawach, bo na części zamienne czeka się nawet dwa lata – wylicza jeden z pilotów. – Ludzie widzą, że to fikcja, więc odchodzą. Często też się po prostu wypalają, bo jak długo można kopać się z koniem.
Tymczasem koszt wyszkolenia jednego pilota F-16 szacowany jest nawet na ok. pięć milionów dolarów. – Samo szkolenie w Stanach Zjednoczonych to ponad 3,5 miliona dolarów. Do tego należy dodać szkołę w Dęblinie, potem szkolenia i kursy specjalistyczne, zdobywanie kolejnych uprawnień i specjalności – wylicza w portalu Onet były pilot F-16.
W kilku niezależnych źródłach zbliżonych do resortu obrony, Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz środowiska lotniczego dziennikarze Onetu usłyszeliśmy, że z wojskiem pożegnała się w ostatnich dwóch latach aż jedna trzecia pilotów F-16. Odchodzą najbardziej doświadczeni. Wielu z nich to piloci klasy mistrzowskiej, instruktorzy, którzy powinni szkolić kolejne pokolenia polskich lotników.
Onet zapytał Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, które nadzoruje Siły Powietrzne, o to, ilu pilotów myśliwców F-16 w ostatnich latach odeszło z armii. - Informuję, że nie prowadzimy statystyki zwolnień z zawodowej służby wojskowej z podziałem na poszczególne specjalności wojskowe – odpowiedział kmdr por. Czesław Cichy z Wydziału Działań Komunikacyjnych Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Wszyscy wojskowi, którym przytoczono tę odpowiedź, zgodnie stwierdzili, że jest nieprawdziwa. – System informatyczny "SEW on-line" do zarządzania kadrami w wojsku daje przecież takie dane od ręki – dziwi się jeden z oficerów.
Źródło: Onet