Wypadek wiatrakowca w Beskidach
Wiatrakowiec, którym leciała jedna osoba z Zakopanego do Bielska-Białej, spadł w rejonie Magurki Wilkowickiej między Chatką na Rogaczu a schroniskiem. Przed upadkiem maszyny oderwał się od niej jeden z elementów, który niegroźnie ranił kobietę.
ZDJĘCIA Z MIEJSCA KATASTROFY W GALERII
- Wstępne ustalenia wskazują, że pilot wiatrakowca zdecydował się na tzw. lądowanie zapobiegawcze ze względu na panujące złe warunki atmosferyczne – padający deszcz i gęstą mgłę. W czasie tego manewru maszyna zahaczyła o drzewo, spadając na ziemię - informuje Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji.
Odłamki maszyny raniły przechodzącą kobietę. Zarówno 50-letni pilot, jak i 43-letnia kobieta nie doznali poważniejszych obrażeń ciała. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala. Wiadomo, że 50-letni mężczyzna leciał wiatrakowcem z Zakopanego do Bielska-Białej.
Jak podają beskidzcy goprowcy pilot miał ranę ciętą głowy, a raniona elementem wiatrakowca kobieta ranę ciętą nogi. Do zdarzenia doszło na zboczu tuż nad Chatą na Rogaczu. Wiatrakowiec spadł w niewielki zagajnik znajdujący się powyżej budynku. Miejsce zostało zabezpieczone przez strażaków, wokół można dostrzec elementy wiatrakowca.
- Policjanci wraz z technikiem kryminalistki prowadzą szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia i uszkodzonej maszyny. Okoliczności tego wypadku badają śledczy oraz specjaliści Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych - dodaje Elwira Jurasz.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Trening Justyny Święty-Ersetic, dwukrotnej mistrzyni Europy w lekkoatletyce