https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Białym Dunajcu pochowano brutalnie pobitego strażaka ochotnika ZDJĘCIA

Łukasz Bobek
Pogrzeb Pawła Ziętkowicza - strażaka z Białego Dunajca
Pogrzeb Pawła Ziętkowicza - strażaka z Białego Dunajca Marcin Szkodziński
Biały Dunajec pożegnał tragicznie zmarłego 25-letniego Pawła Ziętkowicza - strażaka ochotnika. Mężczyzna został dotkliwie pobity w remizie OSP, w czasie spotkania strażackiego. Żegnała go rodzina znajomi, współpracownicy, ale także sami strażacy nie tylko z OSP w Białym Dunajcu.

Paweł został dotkliwie pobity w nocy z 1 na 2 sierpnia w remizie OSP, gdzie odbywało się spotkanie strażaków przez odpustem w miejscowej parafii. Panowie mieli umyć samochód. Mężczyzna o drugiej w nocy został znaleziony w krzakach przy remizie przez matkę i siostrę. I to one zaalarmowały pogotowie. Od początku lekarze określali stan Pawła jako bardzo ciężki. Miał bardzo poważne obrażenia głowy. Po 10 dniach w szpitalu mężczyzna zmarł.

Jego krewni mają żal do strażaków. - Paweł bardzo kochał straż, angażował się w działalność jednostki od 10 lat. Gdy wyła syrena, od razu leciał na akcję. A teraz ta straż mi syna zabrała – nie ukrywała żalu matka Pawła. Rodzina nie zgodziła się, by wóz strażacki wiózł trumnę z ciałem Pawła na cmentarz. Zamiast tego powiozła go góralska dorożka zaprzęgnięta w parę siwych koni.

Strażacy jednak byli na pogrzebie. Trzymali wartę honorową przy trumnie Pawła w kościele, a także wynieśli ją z kościoła. Były także poczty sztandarowe i samochody strażackie sąsiednich jednostek OSP. Strażacy zamówili także msze za duszę zmarłego – jego rodzima jednostka z Białego Dunajca zamówiła dwa nabożeństwa.

Dlaczego Paweł został pobity i kto dokładnie to zrobił? Na to pytanie ma odpowiedzieć śledztwo, jakie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Zakopanem. Jest ono prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Na razie śledztwo jest w sprawie, a to oznacza, że nikt nie został zatrzymany, ani nie usłyszał zarzutów.

Nieoficjalnie we wsi krążą nazwiska strażaków, którzy byli tego wieczora w remizie. Mówi się także o tym, kto bił Pawła, a kto się temu przyglądał. Dlaczego strażacy widząc poważne obrażenia u 25-latka nie wezwali pomocy, tylko go zostawili w krzakach – na to pytanie ma odpowiedzieć śledztwo prowadzone przez zakopiańską prokuraturę.

Paweł Ziętkowicz zmarł po spotkaniu w remizie OSP w Białym Dunajcu

Śmierć strażaka w Białym Dunajcu. "Nasz syn nie żyje, a spra...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska