Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W cztery oczy o seksie

Redakcja
fot. archiwum
Z dr. Maciejem Kowalczykiem, o miłości na wiosnę, rozmawia Piotr Rąpalski.

Seksuolodzy to najlepsi kochankowie?
Nie. Gdy zaczynałem specjalizację to moje wyobrażenie o najsławniejszych seksuologach prysło. Myślałem, że to dorodni mężczyźni typu macho, a tu drobni, niepozorni ludzie. Ale fakt, że mieli fajne, młodsze żony. A jak się poczyta trochę w internecie o tych sławnych macho to coraz częściej okazuje się, że ci macho kochają już innego macho.

No, ale Pan wie najlepiej jak kobietę podejść?
Mechanik nie musi być najlepszym kierowcą. Profesor chirurgii będzie najzdrowszy, bo sobie sam wszystko zoperuje? Akurat.

Ale tysiące kobiet w internecie pisze, że ma z Panem udane dziecko.

(śmiech) Mam zdjęcia tych maluchów na ścianach. Nic dziwnego, skoro prowadzę też gabinet położniczy.

Libido rośnie na wiosnę?
Z libido jest jak z pogodą. Wczoraj była jak drut, a dziś kompletna klapa. Ktoś kto zdaje sobie z tego sprawę i z tym się godzi to dobrze żyje. A ktoś kto ma ciągle oczekiwania nie jest przygotowany na porażkę.

Bo żyjemy pod presją...
Polacy nie są najszczęśliwsi jeśli chodzi o seks. Kredyty, bezrobocie, niskie płace, emigracje. Do tego dochodzi niepewność o partnera, powodowana rozluźnieniem stosunków i zasad związanych z seksem. Imprezy, balangi, bunga-bunga. Z jednej strony jest to fajne, ale z drugiej strony całą masę ludzi hamuje, bo mają obawy. Idziesz na imprezę, a tu nikt nie chce rozmawiać tylko oczekuje szybkiego numerka w pokoju obok. I część ludzi zamyka się w sobie, bo nie chcą być traktowani instrumentalnie, a innym może się to podobać.

Poleca pan afrodyzjaki?
Pieniądze i władza to najlepsze afrodyzjaki. Nie darmo premier Włoch ma taką moc. Gdyby był pracownikiem oczyszczalni ścieków tak dobrze by mu nie szło. Turyści przyjeżdżają do Krakowa z Wysp i zupełnie inaczej czują się tutaj niż my tam. Nie rozbieramy się na Trafalgar Square, bo przyjdzie policjant i poprosi o 500 funtów kary. I od razu libido ląduje na ziemi. A oni rzucą po 100 funtów i nasi zbierają. Niemcy, Skandynawowie nie mają polotu jak Francuzi, ale zaplecze ekonomiczne i pewność siebie sprawiają, że są dobrymi kochankami.

A czekolada, por?
Trzeba by jeść to tonami. Casanova i jedzenie tysiąca ostryg to jest przerysowane. Trzeba jeść zdrowo, lekko żyć, zażywać słońca, a będzie się zawsze chcieć. Pocieszę jednak naszych obywateli. Włosi są szybcy i koniec jest szybki. Dorwał się, poskakał i poleciał.

Viagra dobra na wszystko?
Ciągle jest na rynku, ale to już symbol. Są leki bardziej dopasowane, ale trudno im się przebić. Nie należy się takich rzeczy obawiać. Seks to nie tylko domena młodych. Są ludzie po 50., 60., 70. i też są nim zainteresowani.

To kiedy nie można już się bawić w te gierki?
Po śmierci.

A są wspomagacze dla kobiet?
Ciągle są próby, ale nikt nie wymyślił nic lepszego niż czerwona róża i ciepła, przyjacielska atmosfera.

Plus dwie butle wina?
Nie. Może pół. Kobieta ma widzieć partnera. Troszkę trzeba może ją rozluźnić. Kobieta nad gotowością mężczyzny wystarczy, że popracuje 10 minut. A nad gotowością partnerki trzeba pracować od rana.

Grę wstępną zaczynamy z pianiem koguta?
Chodzi o prawidłowe, długodystansowe relacje, żeby nad nimi pracować. Przyprowadza taki do mnie partnerkę i rzuca "proszę jej coś zrobić, bo nie ma orgazmu". Patrzę na takiego i żal mi tej kobiety, bo wiem czemu go nie ma.

Jaką pozycję na wiosnę Pan poleca?
Właściwą dla niej i dla niego.

Kamasutra w każdym domu?

Gdzieś w badaniach powiedziano, że w co ósmym domu nie ma żadnej książki, więc niech chociaż ta będzie. Ale nie róbmy z seksu na siłę obracania prosięcia na rożnie, bo nie zostanie miejsca na uczucie. A jeśli ono jest, to można się kochać nawet stojąc na rękach. Kamasutra jest po to, żeby wiedzieć jak się kumplom chwalić, że "na koguta to robiłem".

A jak jest "na koguta"?
Nie wiem. Ktoś to rzucił w filmie "Czy tu biją", ale nikt nie wytłumaczył o co chodzi. Moja koleżanka lubiła na przykład pozycję na jesiennego psa.

Słucham?

Są zwierzęta, które mają bardzo mobilny penis. Mogą go wprowadzić, obrócić się o 180 stopni, zetknąć z partnerem pośladkiem do pośladka i kontynuować rozkoszne igraszki.

Fiu, fiu! Jakie Pan lubi kobiety?
Wszystkie.

Swata Pan pacjentów?
Parę razy przypadkiem się udało.

Trzeba się czasem kochać poza łóżkiem?
Dobre dziecko jest jeśli się je zrobi na ławie. Jedna para zrobiła, ale ława poszła w drzazgi. W kuchni trzeba uważać, żeby się nie oparzyć od czajnika.

A w miejscach publicznych?
Lepszy park niż toaleta, ale trzeba uważać na straż miejską, szczególnie na strażników, których spotkał zawód miłosny. W windzie trzeba uważać na wstrząsy. Ta stanie i do zabawy dołączą strażacy.

A gdzie w Krakowie jest ten cały punkt G?
Gdzieś w uliczkach wokół Rynku, a może na osiedlach (śmiech). Ciągle wraca to pytanie. Ostatnio dzwoniła do mnie pani, zaaferowana, że po latach małżeństwa mąż ją spytał, gdzie go ma.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 11 lat za próbę zabójstwa córki
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska