Zapowiadał się na niezłego biegacza, ale to futbol okazał się jego największą sportową miłością. Graczem Garbarni został po wojnie. W 1951 r. znalazł się w Zawiszy Bydgoszcz, a rok poźniej w Legii Warszawa. Po zaliczeniu służby wojskowej wrócił do Garbarni, w której występował do 1964 r. W I lidze (dziś ekstraklasa) w latach 1948–1956 rozegrał 141 meczów, strzelił 2 bramki.
W reprezentacji Polski grał w latach 1952–1954. Wystąpił w 7 meczach, w tym z Danią (0:2) podczas igrzysk olimpijskich w 1952 roku w Helsinkach.
W Finlandii napił się zakazanego przez działaczy napoju – coca-coli. „Mówili nam, że to niebezpieczny środek, że to nałóg z Zachodu” – opowiadał w 2016 r. w oficjalnym serwisie PZPN. Coca-Colę łyknął z kolegami w budce, na którą trafili po wyjściu z hotelu. „Ale piliśmy ją tak, że zasłanialiśmy ręką tę firmową wywieszkę, tę etykietę” – dodał.
Był pomocnikiem, harującym w środku pola. Imponowal kondycją, grał zwykle prawą nogą.
Czym był dla niego futbol? – Był dla mnie wszystkim. Dał mi radość, ja odwzajemniłem się miłością do klubu – wspominał Jerzemu Cierpiatce w 2010 r. na łamach miesięcznika „Futbol Małopolski”, wydawanego przez MZPN, przy okazji wręczenia mu nagrody prezydenta Krakowa „Jasna strona futbolu”.
Po zakończeniu kariery zawodniczej pracował jako trener w Koronie i Garbarni, najczęściej wyszukiwał młode talenty. Zmarł 21 grudnia, miał 87 lat.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU