https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzień po pogrzebie Franciszka Smudy jego grób tonie w kwiatach

Bartosz Karcz
Wideo
od 12 lat
W czwartek sportowa Polska pożegnała Franciszka Smudę, zmarłego 18 sierpnia byłego selekcjonera reprezentacji kraju, a także wielu uznanych polskich klubów, z Wisłą Kraków, Widzewem Łódź, Lechem Poznań czy Legią Warszawa na czele. Na pogrzeb przyjechały delegacje z całej Polski i nie tylko. Dzień po uroczystościach grób Franciszka Smudy na Cmentarzu Rakowickim tonie w kwiatach.

Na ostatnie pożegnanie „Franza” swoje wieńce przysłały kluby, organizacje sportowe, związki, ale też oczywiście rodzina, przyjaciele Franciszka Smudy, znajomi. Tak jak powiedziano na pogrzebie byłego trenera - to, ile osób przyszło go pożegnać też jest świadectwem tego, jakim był człowiekiem.

Franciszek Smuda był postacią wybitną w polskim futbolu. Ten pochodzący z Lubomi trener najpierw realizował się jako piłkarz m.in. takich klubów jak: Odra Wodzisław Śl., Stal Mielec, Piast Gliwice czy Legia Warszawa. Grał też za granicą, m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdzie przyjaźnił się z legendą polskiego futbolu Kazimierzem Deyną.

Karierę trenerską rozpoczynał w klubach niemieckich, grających na niższym poziomie. Pracował też w Turcji. Do Polski wrócił w 1993 roku. Krótko pracował w Stali Mielec, ale dopiero kolejny przystanek na jego trenerskiej drodze przyniósł mu prawdziwą sławę. Dwa tytuły mistrza Polski z Widzewem Łódź. Awans do Ligi Mistrzów i mnóstwo niezapomnianych meczów sprawiły, że „Franz” stał się dużą postacią w polskim futbolu. W 1998 roku trafił do Wisły, z którą ruszył po wyczekiwany tutaj od ponad 20 lat tytuł mistrza Polski. W 1999 roku Wisła pod wodzą Smudy zdobyła mistrzostwo Polski w znakomitym stylu, wręcz nokautując ligową konkurencję. Do Wisły wracał później jeszcze dwukrotnie. Sukcesy osiągał też gdzie indziej, choćby w Lechu Poznań, z którym zdobył Puchar Polski. Ostatni to tej pory w kolekcji „Kolejorza”. Mecze, jakie Lech pod wodzą Smudy rozgrywał w europejskich pucharach do dzisiaj z wielkim sentymentem, a nawet łezką w oku wspominane są przy Bułgarskiej.

W 2009 roku przejął reprezentację Polski, by poprowadzić ją na mistrzostwach Europy w Polsce 2012 roku.

Później wrócił do pracy klubowej. Najpierw znów w Niemczech, w Jahnie Ratyzbona, ale ciągnęło go do Polski, do Krakowa, gdzie ożenił się w czasach pracy dla Wisły. Wszedł do niej jeszcze raz na dwa lata, by później podjąć pracę w Górniku Łęczna, w Widzewie walczącym o powrót do świetności i na koniec w Wieczystej Kraków, gdzie już jednak było coraz trudniej ze względu na pogarszający się stan zdrowia.

Franciszek Smuda pośmiertnie zostanie odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie to zostało przyznane przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nie można wykluczyć również, że imieniem Franciszka Smudy nazwana zostanie jedna z ulic w Łodzi. Powstała tam już taka inicjatywa.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska