FLESZ - Żywność drożeje szybciej niż przewidywano
W październiku w MOCAK- u otwartych zostało pięć wystaw czasowych, które w pełni, w związku z zamknięciem instytucji kultury, podziwiać mogli jedynie muzealnicy. Koniecznie do nadrobienia!
Artyści z Krakowa. Generacja 1950–1969
Wystawa prezentuje twórców związanych z Krakowem urodzonych w latach 50. i 60. To trzecia ekspozycja z cyklu zainaugurowanego przez MOCAK w październiku 2015 roku. Prezentowanych twórców łączy specyfika czasu, w którym dorastali. Realia PRL-u wymusiły na nich wyznaczenie osobistej wolności.
Celem wystawy jest ukazanie różnorodnych tendencji i źródeł inspiracji tego pokolenia. Analiza dorobku poszczególnych twórców pozwoliła na wyłonienie prac mających największy potencjał zobrazowania ich filozofii sztuki. Wystawa nie stawia sobie ograniczeń tematycznych ani medialnych. Prezentujemy malarstwo, rysunek, fotografie, obiekty i instalacje. Część autorów odniosła międzynarodowe sukcesy, część tworzy w lokalnej prywatności. Dzięki temu zestawieniu ekspozycja rozszerza obraz krakowskiej sceny artystycznej.
Artyści: Bogdan Achimescu, Bogusław Bachorczyk, Zbigniew Bajek, Andrzej Bednarczyk, Tamara Berdowska, Tadeusz Boruta, Robert Bubel, Halina Cader, Marek Chlanda, Marek Chołoniewski, Ignacy Czwartos, Wojciech Ćwiertniewicz, Marta Deskur, Alek Janicki, Krzysztof Klimek, Stanisław Koba, Wojciech Kopczyński, Piotr Lutyński, Krystyna Orzech, Marcin Pawłowski, Lech Polcyn, Artur Przebindowski, Adam Rzepecki, Zbigniew Sałaj, Łukasz Skąpski, Jacek Sroka, Grzegorz Sztwiertnia, Artur Tajber, Tomasz Vetulani, Wojciech Wilczyk, Alicja Żebrowska
Marian Eile Artysta i redaktor
Wystawa Mariana Eilego wpisuje się w cykl prezentujący krakowskich twórców, którzy równocześnie realizowali się w mediach opartych na słowie i obrazie. Dotychczas odbyły się pokazy prac Krzysztofa Niemczyka i Wiesława Dymnego. Celem serii jest przypomnienie twórców – częściowo zapomnianych – których osobowość miała wpływ na życie kulturalne Krakowa. Marian Eile jest w tej grupie postacią najwybitniejszą. Jego działalność była najbardziej różnorodna i nowatorska. A talent redaktorski ujawniony w „Przekroju” zapewnił temu pismu ogromną popularność w całym bloku wschodnim.
Marcin Berdyszak Koła obłędu
Najważniejszym aspektem prac Marcina Berdyszaka jest postać ludzka, kontekstualizowana poprzez strój, pozycję, rekwizyty i otoczenie. Powiązania między dwoma pierwszymi dziełami są budowane za pomocą wykorzystanych w nich manekinów. Tematem trzeciej pracy jest dialog, jaki człowiek - terrorysta - nawiązuje z przedmiotem.

Kultura i rozrywka
Prace Marcina Berdyszaka mają w sobie egzystencjalną gorycz wynikającą z tego, że człowiek nie jest samodzielny, tylko pozostaje uzależniony od zajmowanej pozycji, historii i innych kontekstów determinujących jego życie. Jest więźniem tego, na co nie do końca ma wpływ, z czego nie do końca zdaje sobie sprawę.
Trzy instalacje: Wielorównaniowy model sprawy Iana Rossa Baughmana, Rewitalizacja „Błędnego koła” Jacka Malczewskiego (Kolekcja MOCAK-u) oraz Le danse macabre de terrorisme.
Paweł Althamer, Artur Żmijewski Pieśń ostateczna
Wybór 20 kolaży powstałych w latach 2017–2019.
Kolaże zbudowane są z fragmentów wyciętych z książek – począwszy od erotycznych i pornograficznych publikacji Taschena przez albumy przyrodoznawcze i anatomiczne po atlasy historyczne i naukowe. Wielowarstwowe, malarskie prace mają wyraźną fakturę, barwę i gęstą kompozycję. Wojna, Shoah, cierpienie, erotyka to niektóre z wątków pojawiających się na wystawie. Żaden z nich nie dominuje. Zupełnie nie ma polityki, do której artyści przyzwyczaili publiczność przez lata walki na polu sztuki krytycznej. Nie ma też wezwań do zrywu czy opiewania rewolucji. Zamiast tego pojawia się refleksja poświęcona poezji i sztuce.
Antropocen
Na wystawie w Galerii Re zaprezentowane zostały prace studentów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie z pracowni rzeźby i pracowni interdyscyplinarnej. Te obiekty, fotografie, wideo oraz instalacje są inspirowane terminem „antropocen” – głównym tematem tegorocznego Open Eyes Economy Summit.
W 2000 roku Paul Crutzen, holenderski chemik i meteorolog, laureat Nagrody Nobla, ukuł taką nazwę dla obecnej epoki geologicznej. „Antropocen” określa świat, którego ekosystem został - najprawdopodobniej nieodwracalnie - zmieniony przez człowieka. Równocześnie jednak właśnie w tej epoce człowiek zaczyna uświadamiać sobie niepokojące skutki swojej działalności. Przestajemy traktować przyrodę jako samonaprawiający się mechanizm. Już wiemy, że wymaga ona naszego wsparcia i troski.
Prezentowane na wystawie prace wyrażają niepokój oraz utratę poczucia bezpieczeństwa w związku z prognozowaną katastrofą klimatyczną. Natura nie wytrzymuje już ludzkich ambicji i ingerencji. Dlatego artyści próbują wygenerować jej symulację - postprzyrodę, twór odporny na ekspansywność człowieka.