Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W monografii nie tylko o poważnych faktach, ale o rozpuście i czarownicach

Halina Gajda
Halina Gajda
Andrzej Ćmiech: Monografia obejmuje okres od wczesnego osadnictwa w dolinie Ropy, poprzez dzieje kasztelani bieckiej i powstanie powiatu bieckiego, z którego wykształciła się ziemia gorlicka
Andrzej Ćmiech: Monografia obejmuje okres od wczesnego osadnictwa w dolinie Ropy, poprzez dzieje kasztelani bieckiej i powstanie powiatu bieckiego, z którego wykształciła się ziemia gorlicka Halina Gajda
Andrzej Ćmiech kończy pracę nad książką o dziejach ziemi gorlickiej. Zdradza, że będzie to opowieść o zwykłym życiu: walce o niepodległość, ale też o sądach za małżeńskie zdrady.

Panie Andrzeju, gdzie monografia Gorlickiego, którą zapowiadał Pan tak ze dwa lata temu?
Ma się dobrze. Jest gotowa. No, prawie gotowa.

I co, leży w szufladzie i czeka na lepsze czasy?

Nie na lepsze czasy, tylko na ostatnie szlify. Kosmetyczne. Upiększające. To właściwie nie jest monografia, tylko książka do czytania. Żaden akademicki podręcznik. Faktycznie, mam pewną obsuwę w czasie, ale to wszystko dlatego, że początkowo wydawało mi się, że „lekką” książkę historyczną napiszę w kilka miesięcy. Tymczasem, okazało się, że ubranie faktów historycznych w przyswajalną formułę, jest trudne.

Tak się zastanawiam, na łamach Gazety Gorlickiej przewałkowaliśmy historię wzdłuż i wszerz. Co nas może jeszcze zaskoczyć?

Im dalej w las, tym więcej drzew. (śmiech) Główne fakty historyczne są powszechnie znane, ale tych pobocznych, znacznie ciekawszych jest wbrew pozorom sporo.

Tyle tylko, że my dzisiaj, jeśli już bierzemy jakąś książkę do ręki, to oczekujemy, żeby akcja była wartka: trochę krwi, jakiś gwałt czy zbrodnia.

Historia tego nie pomija. Współcześni nie są gorsi od tych z przeszłości. Nawet dalekiej. Rozboje i zdrady to nie przywilej XX czy XXI wieku. W księgach grodzkich bieckich i gromadzkich dotyczących Zagórzan są malownicze opisy...

Gwałtów?

Prawie. (śmiech) Nie ma mowy o żadnej anatomii, natomiast bardzo dokładnie została rozpisana historia Tomasza Pyrciocha, któremu zbyt mocno posmakowała znajomość z komornicą Szymonową. Co się działo pomiędzy kochankami, tego nie wiadomo, ale sprawa się sypnęła.

Ktoś doniósł? Czy któreś z prawowitych małżonków ich przyłapało?

Tego nie wiem, za to pewne jest, że ów Tomasz za wyciąganie rąk po cudzą żonę dostał srogą karę - dziesięć grzywien dla właściciela wsi i trzydzieści batów na goły tyłek. Na tym nie koniec - miał leżeć krzyżem w kościele. Sprawa musiała wyjść na jaw przed Wielkanocą, bo kronikarze odnotowali, że niewierny kochanek miał leżeć krzyżem od Niedzieli Palmowej do świątecznego wtorku. O Szymonowej Temida też nie zapomniała - miała całkowity zakaz kontaktowania się z kochankiem i bywania w miejsca, w których mogłaby go spotkać.

Przodkowie radzili sobie skutecznie z małżeńskimi zdradami...

Gdzie tam skutecznie! W tych samych księgach tylko nieco dalej znalazłem kolejny zapis o Szymonie. Poprzednia kara nie poskutkowała i nadal grzeszył z komornicą. Oczywiście wpadli. Dostał sto batów, ale już nie na goły tyłek, a na gołe ciało. W publicznym miejscu. Nie obeszło się bez leżenia krzyżem w kościele. W każdą niedzielę!

Pisze Pan o tym wszystkim?

Pewno, że tak. Historii nie da się wymazać jak ołówka gumką. Wiem, że zawsze trudno było mnie namówić na teksty o sprawach obyczajowych, ale tym razem poszedłem na całość - w książce jest cały rozdział o skandalach obyczajowych. Coś na zasadzie - nic co ludzkie, nie jest mi obce. Poza tym, w bieckich księgach znajduje się mnóstwo nazwisk, które pojawiają się i współcześnie. Może ktoś dzięki temu odnajdzie jakichś swoich przodków?

Ok, wróćmy do poważniejszych spraw. Ozdobą i magnesem każdej książki są fotografie...

Wiem, o co chce Pani zapytać. Od razu odpowiem - będą fotograficzne cymelia. W moich zbiorach zachowały się negatywy zdjęć ziemi gorlickiej sprzed półwiecza, które wykonywał Kamil Szyposz. Cudo! Niektóre z nich zostaną w książce wykorzystane. Ponadto dotarłem do kolekcjonerów, którzy zakupili w Niemczech albumy zdjęć przedstawiające kampanię wrześniową 1939 r. na ziemi gorlickiej. To zupełnie inne spojrzenie na temat, nie z pozycji zaatakowanego, a z pozycji atakującego.

Chce Pan nas przekonać, że miasto wygląda na nich inaczej, niż na fotografiach zrobionych przez Polaków?

Nie mówię, że inaczej, ale na pewno z innym ładunkiem emocji. To się da wyczuć. Po prostu. Sama Pani zobaczy.

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Pewnie nie dało się obyć, bez stałych gorlickich bohaterów. Doskonałe znanych...

Trudno pominąć Świeyko-wskiego czy Długosza, ale będą też osoby ważnych w historii naszego regionu, znanych, czasem, kompletnie zapomnianych. Jak choćby Jana Marynowskiego z Szalowej, nauczyciela i żołnierza Wojska Polskiego, którego Goniec Krakowski uznał za pierwszą ofiarę zbrodni katyńskiej z ziemi gorlickiej. Ozdobą książki na pewno będzie piękny portret Jana Wielopolskiego. Zresztą historia związana z Kobylanką wielu zaskoczy. Ba, podejrzewam, że może nimi wstrząsnąć.

Czemu?

Sanktuarium stoi sobie ponad 300 lat, przeszło nie jeden remont i dopiero kilka dni temu wyszły na jaw niuanse w polichromii. Jej twórcy, podobnie jak Michał Anioł, wkomponowali w nią swoje oblicza. Sam o tym nie wiedziałem, ktoś zupełnie postronny mi o tym powiedział. Pojechałem, sprawdziłem i rzeczywiście tak jest. Mogę zaświadczyć - malowidła są w najlepszym stylu.

Gdzie ich szukać na tej polichromii?

Nie powiem. W książce będzie. Tak na marginesie - muszę się pilnować, bo lada chwila wyciągnie pani ze mnie wszystkie monograficzne smaczki. (śmiech)

Doszedł Pan do współczesności?

Tak. I muszę przyznać, że wiele mnie to kosztowało. Wiadomo - dokumentu historycznego nie da się podważyć, a współczesna historia bywa rozmaicie interpretowana. Sporo miejsca poświęciłem okresowi ,,wyzwolenia”, między innymi na przykładzie Szymbarku. Żołnierze Armii Czerwonej wjeżdżali do wsi z okrzykiem „swabodu wam niesiem”, a zaraz potem wpadali do domów, domagając się... czaju i makaronu. Udało mi się dotrzeć do znakomitych wspomnień, w których te wizyty są barwnie opisane. Radzieccy żołnierze, z dala od swojego kraju, rodzin często próbowali szukać pociechy u kogokolwiek. Różne miało to oblicza. Zdarzało się, że stawiali domowników pod ścianą i grożąc bronią, domagali się... cukru. Albo w domowym kotle centralnego ogrzewania pędzili bimber.

I to wszystko działo się w Szymbarku?

Tak. I są na to dowody w postaci pamiętników i wspomnień. Czasem mogło to wyglądać zabawnie, ale zabawne na pewno nie było. W książce znajdzie się wspomnienie ówczesnej mieszkanki wsi o tym, jak jeden z żołnierzy próbował zaciągnąć ją do łóżka siłą. Mówił o tym wprost: ja chcę z tobą spać. Kobiecie udało się uciec. W książce będą opisane też inne perypetie związane z tymi wizytami choćby w domu Groblewskich. Relacja z jednej z nich, a konkretnie bałaganu - między innymi potłuczonych żyrandoli i zniszczonego fortepianu - który zostawili po sobie, jest naprawdę mistrzowska!

Czyli: samo życie...

Owszem. Pochwalę się jeszcze jednym - dotarłem do kulis wydarzeń z lat 70. minionego wieku z Moszczenicy, a konkretnie sposobu, w jaki zlikwidowano gminę, która tyle, co została uznana za najbardziej gospodarną w kraju. Powodem była...niegospodarność. Liczenie głosów za usunięciem gminy z mapy kraju może być „wzorem” naprawdę kreatywnej matematyki i dowodem, że dwa plus dwa nie zawsze daje cztery.

Z tego, co Pan opowiada, wynika, że będzie to prawdziwie opasłe tomisko.

Opasłe? Czy ja wiem... Zresztą, tak naprawdę konwencja, w jakiej utrzymana jest książka, to wynik współpracy z redakcją. I cotygodniowych telefonów z pytaniem: co piszemy? I ciągłych zastrzeżeń, że nudno, że wyliczanka dat i nazwisk, że w tekście nie ma tego „czegoś”. Przez to wszystko, nauczyłem się szukać ciekawostek, przegrzebywać archiwa i muzea za mało oczywistymi wiadomościami. W sumie na dobre to wychodzi, bo sztywne fakty można znaleźć w każdej encyklopedii.

Gazeta Gorlicka

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 11

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska