W Ryczowie nie kryją satysfakcji z wyniku osiągniętego w pierwszej rundzie, choć uważają, że mógłby być nieco lepszy. Podopieczni Grzegorza Patera tracą sześć punktów do prowadzących rezerw krakowskiej Wisły. Zatem dla szkoleniowca ryczowian, jako byłego zawodnika „Białej Gwiazdy”, walka o mistrzostwo w IV lidze ma także wymiar prestiżowy.
- Dzisiaj jestem związany z Ryczowem i w tej małej miejscowości, położonej w gminie Spytkowice, staram się wypełniać swoją misję jak najlepiej – podkreśla Grzegorz Pater. - Jeśli chodzi i naszych rywali do mistrzostwa, to rezerwa Wisły nie jest poza naszym zasięgiem. Analizując grę krakowian, owszem, jesienią przegrali tylko raz, ale kilka spotkań – że tak powiem – przepchnęli w końcówkach.

Mówiąc te słowa, trener ryczowian ma na myśli także potyczkę swojego zespołu przeciwko Wiśle II, z którą Orzeł przegrał 1:2, tracąc drugiego gola w 81 minucie, z rzutu karnego, wykonywanego na dwa razy.
- Moim zdaniem, po analizie filmowej tego meczu, sędzia nie miał podstaw do zarządzenia powtórki rzutu karnego, bo właśnie dopiero przy drugim podejściu rywale zdobyli gola – wspomina Grzegorz Pater. - To już jednak historia. Skupiamy się na nadchodzącej wiośnie.
W Ryczowie żałują także porażki w Limanowej, gdzie jedną z bramek stracili bezpośrednio z rzutu rożnego, co nie powinno mieć miejsca na szczeblu wojewódzkim. Gdyby w obu tych spotkaniach udało się zdobyć po punkcie, dystans do lidera byłby mniejszy.
- Rundę jesienną trzeba jednak zaliczyć do udanych. To ona wyznaczyła nam cel na wiosnę. Grzechem byłoby z tego nie skorzystać – podkreśla trener Pater. - Patrzymy w górę tabeli, ale też musimy spoglądać za siebie. Mamy tylko dwa punkty przewagi nad Jawiszowicami i cztery nad Limanovią. Piąty w tabeli Beskid Andrychów też może wiosną namieszać.
W Orle Ryczów jest „długa ławka”
Zimą w Orle Ryczów doszło do kilku zmian kadrowych. Bramkarz Konrad Kawaler trafił do sztabu szkoleniowego Hutnika Kraków. Na wypożyczenie poszli Władysław Lisovenko i Adam Grabowski.
Z nowych nazwisk nie trzeba nikomu przedstawiać Kamila Kuczaka, wychowanka Clepardii Kraków, potem związanego z Wisłą Kraków, MKS Kluczbork, Pelikanem Łowicz, Sołą Oświęcim, a ostatnio Garbarnią Kraków i Wiślanami Jaśkowice.

- Ten zawodnik będzie wartością dodaną do naszego zespołu – uważa Grzegorz Pater.
W Ryczowie zameldowali się także wychowankowie Cracovii, środkowy obrońca Mikołaj Kociołek i boczny defensor Kamil Konieczny. Obronę zasili także Patryk Kura, jesienią związany z MKS Trzebinia.
- Chcemy na każdą pozycję mieć dwóch równorzędnych zawodników – Grzegorz Pater wyjawia strategię na piłkarską wiosnę. - Wiadomo, że w drugiej rundzie grożą absencje wynikające z kumulacji żółtych kartek. Trzeba się liczyć z kontuzjami. Poza tym, nic tak nie podnosi poziomu sportowego w zespole, jak rywalizacja. Jeśli komuś zdarzy się spadek formy, na jego miejsce jest wartościowy zawodnik.
Ważny jest dobry start
W Ryczowie mają świadomość, że ważny jest dobry początek rundy, żeby nie powiększyć straty do lidera. Premiera czeka Orła w Nowej Wsi, przeciwko miejscowej Niwie, walczącej o utrzymanie.
- W tej lidze nie ma łatwych rywali i to zawsze powtarzam zawodnikom. Zawsze jest niebezpieczeństwo, że w starciu przeciwko niżej notowanym rywalom, w głowach chłopców może pojawić się myśl, że jakoś to będzie. Nie, czy mamy rywala z góry, czy z dołu tabeli, trzeba zagrać na najwyższych obrotach – Grzegorz Pater przypomina starą piłkarską maksymę. - Kilka zimowych sparingów zagraliśmy przeciwko wymagającym rywalom. Zdarzyły nam się porażki, ale to dobrze. To właśnie na ich tle wychodzą mankamenty zespołu, a i zawodnicy mogą się przekonać, że ciągle muszą nad sobą pracować.
Gdyby Orłowi udało się wywalczyć upragniony awans, to kibice zadają sobie pytanie, czy zespół będzie mógł rozgrywać mecze w lidze makroregionalnej na własnym stadionie.
- Mocno stoimy na ziemi i na razie skupiamy się na rundzie wiosennej. Najpierw zróbmy to, co mamy zrobić, a potem będziemy się martwić bazą i naszym obiektem. Wiadomo, że gra na wyższym szczeblu niesie za sobą nowe wyzwania pod względem infrastruktury, ale właśnie awans wymusi też pewne zmiany na naszym obiekcie. To jednak potem, potem… - kończy Grzegorz Pater.

Bądź na bieżąco i obserwuj
- Nowy PSZOK w gminie Wadowice. Kosztował 3 mln złotych
- Policyjne strzały w Andrychowie. Złodziej katalizatorów staranował radiowóz
- Nowoczesne laboratorium pod Wadowicami. Produkcja... narkotyków mogła tu iść na tony
- Osiem dodatkowych linii autobusowych w powiatach Małopolski zachodniej
- Policja chce usprawnić system zgłaszania zaginionego dziecka. Pilotaż w Małopolsce
- Skawa Wadowice przed wiosną w V lidze piłkarskiej. Patrzą w górę tabeli
