https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Tatrach widziano... pleń. Kiedyś wierzono, że takie zjawisko przynosi szczęście światu 24.07

Tomasz Mateusiak
kadry z filmu nagranego przez Aleksandrę Jędruch i Tomasza Kosnowicza
Tatrzański Park Narodowy opublikował właśnie na swoim koncie na Instagramie naprawdę ciekawy film. Na nagraniu widać pleń czyli wyjątkowo rzadkie zjawisko przyrodnicze. Powstaje ono gdy miliony larw muchówek zbijają się w kupę i niczym jeden organizm pełzną w dół po skałach. naukowcy cały czas nie potrafią odpowiedzieć dlaczego tak się dzieje. To czego nie potrafią wytłumaczyć naukowcy jest jednak oczywistością dla górali. Ci wierzą, że pleń przynosi szczęście!
Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Tatrzański Park Narodowy (@tatrzanskiparknarodowy)Lip 18, 2020 o 10:00 PDT

Nagranie widoczne powyżej i umieszczone na profilu TPN nagrali podczas wycieczki w Tatry państwo: Aleksandra Jędruch i Tomasz Kosnowicz.

- Widoczne na nagraniu "dziwne stworzenie" to pleń – pełzająca wspólnie grupa larw muchówek gatunku ziemiórka pleniówka. Zawsze fascynuje ludzi swoim widokiem. W dawnych czasach uważano, że pleń pełznący w dół doliny jest zwiastunem szczęścia i urodzaju - czytamy w podpisie pod filmem.

Pleń jest niezwykle rzadkim zjawiskiem, a przyczyna wędrówki larw do dziś nie została poznana. Pierwsze wiadomości o pleniu pochodzą z XVII wieku, ze Śląska. Pojawienie się plenia było czasem uznawane za przepowiednię nieszczęść innym razem znów uważano, ze to niemal "cud" i będzie zwiastował szczęście. Dlatego obserwowany na obszarach górzystych, pleń był czasem obiektem zabiegów magicznych. Górale tatrzańscy zbierali pleń, suszyli, święcili, a następnie rozsypywali w stodołach i stajniach, gdzie miał zapewnić dobrobyt. Pleń ciągnący ku północy miał być zwiastunem dobrych zbiorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska