WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Pierwszy mecz to zawsze jest pewnego rodzaju niewiadoma. Tym bardziej jeśli do sezonu przystępuje się w takich okolicznościach jak Wisła. A w tej przed pierwszym meczem zmienił się trener, odeszło sporo zawodników, przyszło na razie trzech całkiem nowych, przygotowania były bardzo krótkie, a w dodatku nie bardzo było wiadomo, jaką siłę prezentuje rywal, z którym wiślakom przyszło się mierzyć. Okazało się jednak, że obawy nie były aż tak bardzo potrzebne. Zespół jak na inaugurację sezonu wypadł dobrze, a kibice, którzy licznie stawili się w czwartkowy wieczór na stadionie przy ul. Reymonta, spędzili bardzo przyjemny wieczór w świetnej atmosferze.
To wszystko sprawiło, że w Wiśle zapanował nieco większy spokój. Drużyna może właśnie w spokoju po wygranej 2:0 przygotowywać się do rewanżu w Kosowie, a w klubie mogą pracować nad wzmocnieniami, bo to, że drużynie są potrzebne transfery jakościowych zawodników, wiedzą wszyscy, którzy śledzą sytuację w krakowskim klubie. Pamiętać jednak trzeba przy tym wszystkim, że Wisła nie może pozwolić sobie na szastanie pieniędzmi, musi czekać na okazje, a z zawodnikami, których chce sprowadzić, prowadzić umiejętne negocjacje. I jak można usłyszeć, wkrótce mają być tego bardzo konkretne efekty.
Wracając do czwartkowego meczu z KF Llapi, trener Kazimierz Moskal mógł być zadowolony z wielu aspektów. Z tego jak zespół wszedł w to spotkanie, jak zakładał momentami wysoki pressing, jak kreował sytuacje, jak stwarzał zagrożenie po stałych fragmentach i co najważniejsze potrafił je zamieniać na gole. O euforii oczywiście na razie mowy być nie może, bo mankamentów też trochę się po tym spotkaniu znajdzie, ale sztab Moskala i on sam mają się czego chwycić, bo jest zalążek czegoś dobrego w tym wszystkim.
Trener Wisły mógł cieszyć się też oczywiście z wyniku, ale jak rzucił pół żartem, pół serio: - Cytując klasyka, „2:0 to bardzo niebezpieczny wynik”, więc na pewno musimy być przygotowani na trudne spotkanie. To było dla nas trudne, a tam myślę, że będzie trudniejsze. A czego się tam spodziewamy? Z tego, co mamy informację, to jeśli chodzi o samą murawę, to podobno jest w bardzo dobrym stanie. Stadion nie jest okazały, ale murawa jest dobra. Jeśli chodzi o nastawienie przeciwnika, to myślę, że będzie ono takie samo, jak tutaj w Krakowie.
Jedno jest pewne, w czwartek w Podujevie czekają Wisłę inne warunki do gry niż w Krakowie i to z kilku względów. Mecz zostanie rozegrany w ogromnym upale, bo został zaplanowany nie na wieczór, a na godz. 16.30. A prognoza pogody na czwartek wskazuje, że w Prisztinie i okolicach temperatura będzie oscylowała wokół 39 stopni Celsjusza. Atmosfera na stadionie będzie natomiast już nie tak gorąca jak przy Reymonta, bo KF Llapi ma karę za zachowanie swoich kibiców i z „Białą Gwiazdą” zagra przy pustych trybunach. Bez względu jednak na wszystko, w sytuacji, w jakiej znajdują się krakowianie, po prostu powinni przywieźć do Polski awans.
