Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed południem w Urzędzie Miasta w Wadowicach. Dwaj funkcjonariusze policji założyli kajdanki i siłą wyprowadzili z sekretariatu burmistrza Wadowic Mateusza Klinowskiego jedną z mieszkanek. Jak się okazuje, zatrzymaną była Elżbieta Ł., znana w mieście aktywistka i blogerka,
Nie wiadomo co stało się w poniedziałkowe przedpołudnie w Urzędzie Miasta i dlaczego konieczna była siłowa interwencja policji. Na jednym z nagrań umieszczonych w internecie widać tylko sam moment aresztowania kobiety, której policjanci musieli wykręcić ręce oraz burmistrza Wadowic, który całą tę sytuację nagrywał swoim telefonem.
Wiadomo natomiast, że w tym samym czasie w ratuszu rajcy obradowali na połączonych komisjach w sali sesyjnej. Według relacji świadków, w pewnym momencie blogerka wyszła z sal. Zauważyła na korytarzu sekretariatu asystentkę burmistrza i chciała ją nagrać swoim telefonem. Przeszkodzić miał jej w tym burmistrz Mateusz Klinowski.
Wszystko miało się wydarzyć na oczach innych pracowników sekretariatu burmistrza oraz osób obserwujących obrady. Wśród nich był m.in. inny z wadowickich blogerów Marcin "Dziadunio" Gładysz, który kilka chwil później na portalu społecznościowym opisał to, co widział:
"Sekundę temu pobiła Klinowskiego. Fizycznie. Ponoć wcześniej odebrał jej telefon" (...) Fragment sytuacji którą widziałem, to był grad plaskaczy i osłaniający się burmistrz (...)".
Burmistrz Klinowski tłumaczy nam, że kobieta przychodziła w ostatnich tygodniach do Urzędu Miasta niemal codzienne i zakłócała pracę urzędników, tym razem jednak miarka się przebrała.
- Uderzyła mnie kilka razy, gdy próbowałem uniemożliwić jej robienie zdjęć mojej asystentce, już po otrzymanych ciosach w twarz odebrałem jej telefon z ręki, bo obawiałem się, że może nim mnie też uderzyć. Będę domagał się by ta pani otrzymała sądowy zakaz zbliżania się do mnie. Złożyłem na policję zawiadomienie o tym, że mnie pobiła - wyjaśnia Mateusz Klinowski.
Jak było naprawdę? To ustala teraz policja.
- Ta osoba została doprowadzona do komisariatu i najszybciej, jak to możliwe, zostanie przesłuchana, podobnie jak świadkowie zdarzenia. Dopiero, gdy ustalimy fakty zapadnie decyzja co do przedstawienia ewentualnych zarzutów i o tym czy zatrzymana lub wypuszczona do domu. Na obecnym etapie postępowania nie mogę udzielić więcej informacji – powiedział „Gazecie Krakowskiej” nadkomisarz Piotr Bobik, zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego Powiatowej Komendy Policji w Wadowicach.
Elżbieta Ł. słynie ze spektakularnej krytyki poczynań władz miasta. Od początku roku przynosiła na sesje Rady Miasta tektury z wypisanymi na nich hasłami: „Odwołajmy Klinowskiego” i „Wadowice padły łupem złodzieja”. Chciała też zorganizować referendum w sprawie jego odwołania.
Nagranie archiwalne
Autor: Bogumił Storch, Gazeta Krakowska
Kilka miesięcy temu burmistrz Klinowski złożył w krakowskim przeciwko niej prywatny akt oskarżenia (artykuł 212 kodeksu karnego). Zarzuca w nim kobiecie, że go publicznie zniesławiła, za co może jej grozić nawet kara więzienia. Sprawa nie została zakończona.
Więcej w papierowym wydaniu "Gazety Krakowskie"