W ubiegły wtorek wieczorem w Wadowicach strażacy zostali wezwani do starszej kobiety, którą cinquecento potrąciło na przejściu dla pieszych przez ul. Zegadłowicza. Jak wyjaśnia Joanna Sieradzka, rzeczniczka Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, gdzie jest centralna dyspozytornia pogotowia dla naszej części regionu, dwa zespoły z Wadowic były w tym czasie na innych interwencjach. W końcu na miejsce przyjechała karetka z Andrychowa. - Dojechała po 14 minutach - twierdzi Sieradzka. Według świadków trwało to dłużej.
W czwartek po południu w Oświęcimiu na ul. Olszewskiego zasłabł 94-letni mężczyzna. - Miał kłopoty z oddychaniem. Strażacy podali mu tlen i cały czas monitorowali jego stan aż do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego - informuje kpt. Zbigniew Jekiełek, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu.
Karetka przyjechała dopiero z odległych o 10 km Brzeszcz, dwie stacjonujące w Oświęcimiu w tym czasie zostały wezwane do innych nagłych zdarzeń. Dla osób, które widziały zdarzenie, było to do nie do pomyślenia. - W sytuacji, kiedy liczy się każda minuta, to karetka powinna przyjechać, a nie straż pożarna - zauważa Mariusz Kasperek, mieszkaniec Oświęcimia.
W centrali krakowskiego pogotowia przekonują, że dyspozytor w razie potrzeby może wezwać PSP. Kapitan Jekiełek przyznaje, że wszyscy zawodowi strażacy posiadają uprawnienia w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Na wyposażeniu strażackich jednostek są defibrylatory i inne urządzenia do niesienia pomocy w sytuacjach zagrożenia życia.
- Na pewno nie jest to jednak takie wyposażenie jak w karetce - podkreśla anonimowo jeden z ratowników medycznych z Wadowic. - Wóz strażacki nie zastąpi ambulansu i odwrotnie. Co by było, gdyby ta ranna kobieta wymagała specjalistycznej szybkiej pomocy medycznej?
Do tej pory było tu pięć zespołów ratownictwa medycznego. Nowy plan (od kwietnia) przewiduje kontrakt dla czterech i pół (jeden zespół będzie jeździł tylko w dzień), straci na tym Andrychów. Nie zmieni się liczba ambulansów w pow. oświęcimskim, choć samorządy liczyły na jej zwiększenie.
- Z analizy wojewody wynika, że czasy dojazdów i lokalizacje są wystarczające - mówi Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Oświęcimiu. W czwartek jednak karetki zabrakło.
Nowy plan ratownictwa
Projekt systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego w Małopolsce przesłany przez wojewodę Jerzego Millera do zatwierdzenia w Ministerstwie Zdrowia zakłada od kwietnia: - w powiecie wadowickim - dwa całodobowe zespoły medyczne w Wadowicach, jeden w Kalwarii Zebrzydowskiej i jeden w Andrychowie (drugi będzie jeździł wyłącznie w dzień), - w powiecie oświęcimskim - dwa całodobowe w Oświęcimiu, po jednym w Kętach i Zatorze oraz dzienny w Brzeszczach, - w powiecie chrzanowskim - dwa całodobowe w Chrzanowie, po jednym w Trzebini i Babicach oraz dzienny w Libiążu, - w powiecie olkuskim - dwa całodobowe w Olkuszu, po jednym w Wolbromiu i Hutkach. Ustawowy czas dojazdu karetki od wezwania to maksymalnie 15 minut w mieście powyżej 10 tys. mieszkańców i 20 min. poza miastami powyżej 10 tys. mieszkańców.
Jednostki w KSRG
Oprócz jednostek PSP do udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy przygotowanych jest po kilku strażaków w każdej OSP ujętej w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. W powiecie wadowickim takich jednostek OSP jest 24, oświęcimskim - 10, chrzanowskim - 14, olkuskim - 19.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+