https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Tajemnicza śmierć czterolatka w szpitalu. Prokurator wszczął śledztwo [Aktualizacja]

Bogumił Storch
SOR Wadowice
SOR Wadowice Bogumił Storch
Nie żyje 4 - letni chłopiec, który w środę w nocy, w ciężkim stanie trafił do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Wadowicach. Sprawę bada policja i prokuratura, która wszczęła śledztwo. Śledczych zaniepokoiło to, że dziecko trafiło do szpitala z gorączką i bólem brzucha a chwilę później zmarło Jeszcze w piątek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok.

Chłopca do szpitala powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach, przywieziono w środę, późnym wieczorem.

Jak ustaliliśmy, czterolatek, mieszkający w gminie Tomice (pow.wadowicki) był w ciężkim stanie, z bardzo wysoką gorączką. Z gabinetu nocnej opieki zdrowotnej od razu przetransportowano go, na znajdujący się nieopodal SOR. Nagle nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Lekarze walczyli o jego życie, jednak próby reanimacji zakończyły się niepowodzeniem. Niestety, dziecko zmarło w nocy ze środy na czwartek.

Przyczyna zgonu nie jest jeszcze znana. Wiadomo natomiast, że dyrekcja szpitala, jak standardowo ma to miejsce w takich przypadkach, wszczęła "procedurę wyjaśniającą" okoliczności tego zdarzenia.

Niezależnie od tego, na wniosek Prokuratury Rejonowej w Wadowicach, swoje postępowanie w tej sprawie prowadzi policja.

Jak poinformowała nas Agnieszka Petek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach, prowadzone są czynności pod ścisłym nadzorem prokuratury pod kątem artykułu 155 kodeksu karnego. Ciało chłopca zostało zabezpieczone celem wykonania sekcji zwłok i ustalenia przyczyny śmierci. Zabezpieczono też m.in. nagrania z monitoringu szpitala.

Artykuł 155 kodeksu karnego dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci": („kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”).

W Prokuraturze Rejonowej zdecydowano, że sprawie trzeba przyjrzeć się bliżej, bo okoliczności śmierci dziecka są nietypowe.
- Jeśli małe dziecko ma gorączkę i ból brzucha a chwilę później umiera, to nie jest to typowa sytuacja i trzeba ją wyjaśnić - tłumaczy podjęcie takiej decyzji Sebastian Kiciński, prokurator rejonowy z Wadowic. -Jeszcze dziś, w piątek w Krakowie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Na wyniki trzeba będzie jeszcze poczekać [- dodaje prokurator Kiciński.

Jak podkreśla, na obecnym etapie dochodzenie prowadzone jest "w sprawie" a nie przeciwko konkretnej osobie.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dr
Wygląda na sepsę z peritonitem. Musiała to być bardzo toksyczna bakteria. Czyżby Clostridium perfringens? Nawet w światowych ośrodkach uniwersyteckich, śmiertelność w takich stanach jest wysoka.
h
hgtf
a do każdego lekarza jak się ktoś chce zarejestrować to kolejki na miesiące do przodu. Ale tym to się prokuratura nie zajmuje, bo to ich nie obchodzi. Takie to państwo - do karania swoich obywateli są pierwsi, ale jak trzeba siebie i swoją służbę zdrowia ogarnąć to nie ma chętnych. Przypomina to rodziców którzy wychowują swoje dzieci tylko je opierniczając, ale jak trzeba to nie pomogą. To się nazywa PATOLOGIA.
N
Nika
Kiedy był szczepiony? Może to powikłania pszczepienne? :/
M
Mmmmmmm
Dosc dziecko zmarlo to jeszcze winnych szukaja. Ta pewnie w rodzicach !!!! Dosc przywiezli to jeszcze zle.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska