- Nasze dzieci i wnuki powinny mieć tutaj plac zabaw, taki, jaki my mieliśmy kiedyś - mówi Marek Wolański, mieszkaniec osiedla Legionów Henryka Dąbrowskiego, dziadek Glorii, Emilki i Emanuela.
Tarnowianin rozpoczął akcję zbieranie podpisów za przywróceniem placu zabaw, który jeszcze w latach 90. funkcjonował na osiedlu w sąsiedztwie bloków nr 7 i 8 .
- Sama kiedyś przychodziłam się tutaj bawić. Teraz chciałabym, żeby mogły z niego korzystać moje córki - mówi Karolina Boruch.
Ze względu na zły stan urządzeń, zagrażający bezpieczeństwu dzieci, kilkanaście lat temu plac zabaw zlikwidowała Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, do której on należał.
- Po huśtawkach i zjeżdżalniach zostało jedynie trochę trawy i błota. Serce się kroi, kiedy patrzę, jak to miejsce leży odłogiem i się marnuje - mówi Marek Wolański.
- Od kiedy mam wnuki i wychodzę z nimi na podwórko, przekonałem się, że tego miejsca naprawdę brakuje. Dzieci zupełnie nie mają się tu gdzie bawić - podkreśla tarnowianin.
W ciągu jednego weekendu pod petycją podpisało się 145 osób.
- Nie chodzi tylko o ten plac, ale po części o poprawę bezpieczeństwa naszych dzieci. Teraz muszą się bawić na chodniku, niedaleko drogi, gdzie jeżdżą samochody. O wypadek i tragedię nietrudno - mówi Karolina Boruch.
Zbigniew Sipiora, prezes Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej dziwi się roszczeniom mieszkańców. Przekonuje, że na osiedlu Legionów funkcjonują dwa inne, całkiem dobrze wyposażone place zabaw, tyle że w sąsiedztwie innych bloków.
- Nie puszczę dzieci tam samych. To za daleko, są za małe - tłumaczy tarnowianka.
W związku z przesłaną do niego drogą elektroniczną petycją, prezes TSM rozesłał własną ankietę do mieszkańców bloków, które znajdują się w sąsiedztwie działki, na której miałby powstać plac zabaw. Pyta w niej, czy wyrażają zgodę na utworzenie obiektu. Miałby on powstać ze środków tzw. funduszu remontowego.
- Nie mam nic przeciwko powstaniu placu zabaw w tym miejscu. Chcę jednak zapytać o zdanie wszystkich lokatorów, którzy mieszkają w bezpośrednim jego sąsiedztwie. Jeśli większość będzie na „tak”, taki plac powstanie tutaj jeszcze w lecie - zapewnia Zbigniew Sipiora.
Jednak zdaniem mieszkańców, dodatkowa ankieta w tej sytuacji nie jest już potrzebna, bo tylko odwleka wykonanie placu zabaw w czasie.