Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o miliony dla szkół, czy może wojna polityczna

Monika Pawłowska
PZ nr 6
- Pytam starostę jako mieszkaniec powiatu oświęcimskiego, czy będą pieniądze na szkolenie zawodowe w szkołach prowadzonych przez powiat. Bo jeśli nie, należy spodziewać się spadku liczby uczniów - mówi poseł Nowoczesnej Marek Sowa. Razem z posłanką PO Dorotą Niedzielą chcą dowiedzieć się, jak to się stało, że spośród 34 wniosków z Małopolski. które dostały dofinansowanie dla szkół, nie ma tych z powiatu oświęcimskiego.

- Na liście odrzuconych są te z powiatów oświęcimskiego, tatrzańskiego i nowosądeckiego, gdzie rządzi PiS. To przypadek czy rozgrywka polityczna? - pytają w oświęcimskim starostwie. Starosta Zbigniew Starzec nie zamierza złożyć broni. - Jeśli nasze odwołanie nie przyniesie rezultatu, sprawa trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nie wyobrażam sobie, aby 30 mln złotych przeznaczone na kształcenie zawodowe, trzeba było zwrócić do Brukseli - zaznacza starosta Starzec.

Szkoły w sieci polityków?

Wśród 34 projektów z całej Małopolski, które otrzymały dofinansowanie na „Rozwój kształcenia zawodowego” nie ma tych zgłoszonych przez powiat oświęcimski. Tak zdecydował Zarząd Województwa Małopolskiego, zatwierdzając wyniki konkursu w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020.

Posłowie Marek Sowa (Nowoczesna) i Dorota Niedziela (PO) w związku z tym biją na alarm, twierdząc, że zagrożone jest kształcenie zawodowe w szkołach powiatowych. Wystosowali do starosty oświęcimskiego list, w którym pytają o powody odrzucenia projektów na etapie oceny, a również o ewentualne odwołanie od decyzji. Chcą także wiedzieć, czy zagrożone jest kształcenie zawodowe w placówkach oświatowych. Mają pretensje do starosty, że wnioski zostały źle przez niego przygotowane.

Zaskoczony starosta
Starosta Zbigniew Starzec i wicestarosta Jarosław Jurzak są zaskoczeni aktywnością i zaangażowaniem parlamentarzystów. Ich zdaniem jest to rozgrywka polityczna.
- My w kwestiach oświatowych wiemy, co robimy - przekonuje wicestarosta Jurzak. - Niech ktoś, kto nie ma o tym zielonego pojęcia, się nie wypowiada. Zwraca uwagę, że pieniędzy od Zarządu Województwa Małopolskiego nie dostały tylko te powiaty, w których rządzi PiS. Poza tym, jak stwierdził, Małopolskiemu Centrum Przedsiębiorczości, któremu marszałek powierzył ocenę wniosków, brakuje kompetencji, aby oceniać projekty oświatowe, bo do tej pory zajmowano się tam wyłącznie biznesowymi.

- Ktoś się bardzo spieszył w ocenie naszych projektów napisanych przez specjalistyczną firmę zewnętrzną - ocenia starosta Starzec. - Złożyliśmy już odwołanie i wierzę w to, że nasze argumenty zostaną uwzględnione i pieniądze dostaniemy. Jeśli nie, oddamy sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Powiat walczy o ponad 7 mln zł na trzy zadania będące kontynuacją poprzednich. W pierwszym rozdaniu w latach 2010-2014 otrzymał taką kwotę.

- Ja już wiem, że ich protest został odrzucony, a starostwo jeszcze nie? - dziwi się poseł Marek Sowa. - To jest jakaś chałtura. Trzeba uczciwie przyznać się do błędu, powiedzieć przepraszam i działać. To jest obciach dla powiatu. Ja nie oceniam, ja pytam, czy będzie dalsze kształcenie zawodowe - dodaje polityk Nowoczesnej, były marszałek Małopolski.

To nie miejsce do polityki
Nauczyciele, z którymi rozmawialiśmy, nie chcą pod nazwiskami komentować sporu ani mówić, kto ma rację. Podkreślają, że szkoła nie powinna być miejscem uprawiania polityki.
- Politycy niech spierają się gdzie indziej, a nam niech pozwolą uczyć młodzież jak najlepiej - mówi nauczycielka jednej z oświęcimskich szkół powiatowych. Jej zdaniem, zarówno politykom PiS, jak i opozycji, powinno zależeć na wysokim poziomie kształcenia, w tym zawodowego, oraz na ściągnięciu do oświaty jak największych środków zewnętrznych.
- Tymczasem trwa przerzucanie się oskarżeniami, kto zaniedbał, nie dopilnował, a kto jątrzy - dodaje. Obawia się, żeby na tym zaognieniu sytuacji między Starostwem Powiatowym w Oświęcimiu a parlamentarzystami nie straciły szkoły w powiecie oświęcimskim.

Szkoły zmagają się z niżem
Niż demograficzny to główny winowajca coraz mniejszego naboru do szkół, w tym ponadgimnazjalnych. Z 11 placówek funkcjonujących w powiecie oświęcimskim najpierw zlikwidowano Powiatowy Zespół nr 7 Szkół Agrotechnicznych i Zawodowych w Jawiszowicach. Urzędnicy starostwa tłumaczyli to coraz mniejszą ilością uczniów i niewspółmiernymi do niej kosztami utrzymania placówki.
Taki sam los spotkał w ub. roku Powiatowy Zespół nr 8 Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Chełmku.
Na tym nie koniec zmian. Niedawno władze powiatu oświęcimskiego zdecydowały o przeniesieniu Powiatowego Zespołu nr 5 Szkół Budowlanych w Oświęcimiu oraz Centrum Kształcenia Praktycznego do Powiatowego Zespołu nr 3 Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Oświęcimiu.

Światełko w tunelu
Niż demograficzny spowodował spadek o ok. tysiąc uczniów. Rokowania też nie są optymistyczne, bowiem w wyniku reformy edukacji do szkół średnich nie trafi 1,5 tys. uczniów. Sytuacja poprawi się dopiero w 2019 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska