- Myślę, że obserwuje nas cały świat, ponieważ chodzi tu o Kobego - powiedział Ed Coleman, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa. Bryant, jego 13-letnia córka Gianna i siedmioro innych pasażerów lecieli z Orange County na turniej koszykówki dla młodzieży w Mamba Sports Academy.
Śmigłowiec, którym podróżowali, rozbił się w Calabasas w stanie Kalifornia. Wiadomo, że tego dnia panowała tam gęsta mgła. Wdowa po znakomitym koszykarzu obwiniała za katastrofę pilota. Brat pilota sugerował, że to Kobe mógł naciskać na lot mimo nie najlepszej pogody. Firma, do której należał śmigłowiec, zapewniała, że nie miał on wad technicznych, zaś błąd mogli popełnić kontrolerzy ruchu lotniczego.
Przyczynę wypadku już od dnia katastrofy badała specjalna komisja, powołana przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Transportu.
