Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wesele Figara" jest seksistowskie

Urszula Wolak
Kwiecień jako Hrabia - traktuje kobiety przedmiotowo
Kwiecień jako Hrabia - traktuje kobiety przedmiotowo Jan Zych
Rozmowa z Mariuszem Kwietniem, solistą nowojorskiej Metropolitan Opera, który w "Weselu Figara" w Operze Krakowskiej wykona arię Hrabiego Almavivy. Premiera dzieła odbędzie się w piątek.

Po raz kolejny wystąpi Pan w Krakowie. Opera Krakowska jeszcze się Panu nie znudziła?
Oczywiście, że nie i to z bardzo prostej przyczyny. Kraków to moje miasto. Tu się urodziłem i wychowałem. Tu jest mój dom, dlatego lubię tu wracać i pracować.

Złożona partia Hrabiego Almavivy daje Panu szerokie możliwości do ukazania go jako człowieka z krwi i kości. Bohaterem targają skrajne emocje i zrobi on wszystko, by zaciągnąć do łóżka Zuzannę. Ale spytam tak po ludzku: czy Hrabia ją w ogóle kocha?
Absolutnie nie. Myślę, że Hrabia nie kocha de facto nikogo. Nie kocha też swojej żony, o czym świadczy ogromna ilość panien, z którymi spotyka się "na boku". Zuzanna jest jedynie pretekstem, wykorzystanym przez Hrabiego do walki, którą toczy ze swoim służącym - Figarem.

Będziemy więc świadkami typowo męskiego pojedynku?
Tak. To walka o dominację między panem a sługą. Bo Hrabia tak naprawdę nie myśli o tym, by zdobyć uczucia Zuzanny, którą z kolei pragnie poślubić Figaro. On chce ją jedynie, mówiąc kolokwialnie, zaliczyć. Nie ma więc w ich relacji miejsca na miłość. Dlatego też tak łatwo przychodzi Hrabiemu, w finale opery, zrezygnowanie z Zuzanny. Tak samo łatwo, jak powiedzenie słowa "przepraszam", które skieruje do swojej żony. Hrabia wie bowiem doskonale, że jutro czy pojutrze i tak wznowi swoje podboje.

Czy myśli Pan, że z takim nastawieniem do życia Hrabia odnalazłby się w naszym świecie?

Oczywiście. Byłby doskonałym szefem w jakiejś firmie, gdzie też nadużywałby władzy nad swoim podwładnym. Nie tylko w stosunku do niego samego, ale także do jego partnerki, na którą patrzyłby jak na swoją własność. To bardzo prosty mechanizm międzyludzkich relacji, który odbija się doskonale w "Weselu Figara". Wielu twórców nie potrafi go jednak właściwie ukazać. Podchodzą do problemu zbyt ambicjonalnie. Ja wybrałem inną drogę. Będę starał się pokazać zazdrość Hrabiego w sposób niezwykle intensywny, ale też i prymitywnie prosty.Tak właśnie zachowuje się mężczyzna, któremu się odmawia. Zadaje on sobie pytanie: "Jak to? Ja nie zdobędę tej kobiety?". I od razu odpowiada: "Oczywiście, że ją zdobędę!". I robi wszystko, by tak się stało.

Hrabiego i Figara różni społeczne pochodzenie. Czy ma ono znaczenie, kiedy obaj walczą o dominację?
Nie. Wtedy różnice klasowe zacierają się. Widzimy jedynie dwóch facetów, którzy niczym koguty, zaciekle ze sobą walczą. Wiele emocji budzi też w "Weselu Figara" problem przedmiotowego traktowania kobiet. Myślę, że może to wywołać falę oburzenia wśród krakowskich melomanek... Może się tak zdarzyć. Ale w "Weselu Figara" to kobiety są niestety same sobie winne. Hrabina jest ciągle znużona i zmęczona życiem. Nie robi nic prócz grania na gitarze i przebierania się. Jest nudna i bezbarwna, dlatego nie stanowi dla Hrabiego, który uwielbia wyzwania, atrakcyjnej partnerki. Nie ma się więc czemu dziwić, że bohater postanawia zdobyć młodszą Zuzannę. Ta z kolei jest zajęta Figarem i służeniem swojej pani, i nie ma nic interesującego do powiedzenia. Te dwie kobiety stoją więc w cieniu mężczyzn, których konflikt zostaje wyciągnięty w dziele na pierwszy plan. "Wesele Figara" jest więc operą seksistowską i męską. Przeznaczoną dla facetów i o facetach. Napisali ją w końcu dwaj mężczyźni, zawierając w utworze własne spojrzenie na świat i międzyludzkie relacje.

Nie pierwszy raz wykonuje Pan partię bezwzględnego uwodziciela. Ale idę o zakład, że i w tym przypadku, zdobędzie Pan - jako solista - serca melomanek. Jak Pan to robi?

Myślę, że posiadam szczególny dar. Kiedy wykonuję na scenie partie łotrów, kompletnie nie zależy mi na tym, by zdobyć sympatię publiczności. Izoluję się od tego co robię, ale nie w sensie emocjonalnym. Moja głowa działa na chłodno, ale serce jest zawsze gorące. Nigdy też nie oszukuję słuchaczy i widzów. Charaktery, które kreuję na scenie, są nasycone moją prawdą i każde słowo, które wypowiadam, wypływa z głębi mojego serca, które puszczam na żywioł. Nawet jeżeli gram łotrów, kobiety wyczuwają, że są dla mnie najwyższą wartością i, że wszystko, co robię - robię dla nich. To wystarczy, by wybaczyć moim bohaterom. Dlatego, gdy ginę jako Don Giovanni lub gdy zostaję ukarany jako Hrabia - kobiety mi po prostu współczują.

Rozmawiała Urszula Wolak

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska