Trener Peszko zadowolony z gry Wieczystej
- Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny, zarówno z gry obronnej, jak i z tego, jak kreowali, budowali akcje. Szczególnie, że zawodnicy byli cierpliwi przy piłce. Cały zespół był pracowity. Strzelone bramki były po bardzo dobrych, ładnych akcjach - przyznał Peszko.
Patrząc na formę obu drużyn w tym sezonie - Olimpia jest obecnie przedostania w tabeli (2 pkt), tylko przed Skrą Częstochowa, która zmagania zaczęła z 7 karnymi punktami - wygrana Wieczystej nie jest zaskoczeniem. Niemniej na tak wysokim poziomie rozgrywkowym nie można lekceważyć rywala, z czego zresztą Peszko doskonale zdaje sobie sprawę.
- Na każdy wyjazd uczulam zawodników, że to jest zupełnie inne granie niż u siebie, gdzie zdecydowanie bardziej dominujemy, jesteśmy jeszcze więcej przy piłce. Nie za każdym razem musimy stworzyć na wyjeździe piękne akcje, czasami proste środki są w piłce najłatwiejsze - przyznał Peszko. - Brak takiego kombinowania czy ryzyka na swojej połowie powoduje, że nie tracimy bramek, przeciwnik nie dochodzi do klarownych sytuacji, choć oczywiście zdarzy się, że ktoś popełni błąd. Piłka jest grą błędów i uczulam zawodników, że jak jeden popełni błąd, to pomóż koledze, odrób to za niego, a on ci to odda w kolejnej sytuacji.
Klucz do sukcesów Wieczystej? Nie dać rywalom okazji na gole
Mająca na papierze bardzo mocny skład Wieczysta na razie wywiązuje się z roli faworyta rozgrywek. Strzeliła w tym sezonie (6 meczów) najwięcej goli w lidze - 17 (prawie trzy na spotkanie), czego zresztą się po niej spodziewano. Z drugiej strony straciła najmniej goli, bo tylko 2. To potwierdza, że akcenty w grze drużyny są dobrze rozłożone, co powinno procentować w długim sezonie. Trener Peszko zresztą bardzo przykłada uwagę do defensywy.
- Kluczem jest to, że jeśli nie tracimy bramek, to zawsze wykreujemy sytuacje z przodu, bo przy takiej jakości o to jestem spokojny - mówi Peszko.
- Najważniejsze było "nie przyspać", nie stracić bramki, na przykład ze stałego fragmentu, żeby nie zaprosić Olimpii do grania w piłkę na swojej połowie. W przerwie, gdy jest 2:0 i mamy kontrolę w meczu, czasami się zastanawiam, co można poprawić. Teraz najważniejsze było nie sprowokować tego, by Olimpia poczuła krew i żeby miała szansą coś zrobić. Moja drużyna sprawiła, że tego nie było.
O tym, że Wieczysta nie jest liderem, zdecydowała jej porażka (0:1) z Resovią na inaugurację sezonu oraz rewelacyjna postawa innego beniaminka - Pogoni Grodzisk Mazowiecki (komplet 18 pkt). Krakowianie mogą wskoczyć na 1. miejsce w najbliższą niedzielę, gdy zmierzą się u siebie właśnie z tym rywalem. Początek spotkania na stadionie przy ul. Chałupnika 1 września o godz. 12.