Smuda wrócił do pracy trenerskiej po dwuletniej przerwie. - Bardzo fajne uczucie. Kiedy człowiek spotyka się z tym młodymi ludźmi, cieszy się, że może jeszcze z nimi pracować. Czuje się jakby był w prawie takim samym wieku, jak oni. Będąc z nimi, jestem tak samo młody - uśmiechał się 73-letni szkoleniowiec.
Chwilę wcześniej, po treningu, z boiska do budynku klubowego zszedł rozmawiając ze Sławomirem Peszko - jednym z czterech piłkarzy Wieczystej, których prowadził już w przeszłości, na zupełnie innym poziomie. W kadrze Smudy grali przecież "Peszkin" i Radosław Majewski, a w Wiśle u Smudy - Michał Miśkiewicz i Łukasz Burliga.
- I dobrze, bo to są zawodnicy, którzy mają prowadzić zespół. Ale oprócz nich jest paru bardzo dobrych, utalentowanych. Choćby Misak, którego też dobrze znam. Można z nich stworzyć bardzo fajną ekipę - stwierdził trener.
W pierwszym treningu nie był dyrygentem, a obserwatorem. Przeglądu kadry Wieczystej dokonał w trwającej prawie godzinę wewnętrznej grze. Czarni wygrali 2:1 po golach Wiktora Piejaka i Peszki, w międzyczasie trafił Majewski. Pierwszy dzień w Wieczystej zaliczyli Burliga, Patrik Misak (ostatnio Zagłębie Sosnowiec, wcześniej Bruk-Bet Termalica) i Dawid Linca (Hutnik Kraków). Poziom tej gry (w której np. Burliga toczył pojedynki z Peszką) był zdecydowanie wyższy niż jakość meczów w IV lidze.
- To jeszcze słabo dzisiaj wyglądało. Za miesiąc będzie dopiero to, o co chodzi - podkreślił Smuda. Szybko dodał: - Nie, nie wolno lekceważyć czwartej ligi. Ale podstawa jest taka, żeby niezależnie od tego, w której lidze grasz, musisz wszystko zrobić, żeby zdominować inne zespoły, żebyś był lepszy, żebyś awansował.
Sezon w krakowsko-oświęcimskiej IV lidze zacznie się 7 sierpnia. Pierwszy sparing pod wodzą Franciszka Smudy Wieczysta rozegra 17 lipca w Bytomiu z III-ligową Polonią.
Wieczysta Kraków. Dlaczego taka nazwa? Zobaczcie otoczenie s...
Nowa liga Wieczystej. Stadiony, trenerzy, zasady awansu. Oto...
