Uszkodzone studzienki i sieć wodociągowa, a także tzw. klapy burzowe na posesjach - taki krajobraz pozostawiła po sobie nawałnica, która w piątek po południu przeszła nad rejonem wielickim i biskupickim.
- Wszystkie szkody zostały naprawione w sobotę i niedzielę, także trzy awarie na sieci wodociągowej, do których doszło na skutek nawałnicy. Obecnie nie mamy już zgłoszeń od mieszkańców, że gdzieś jest jeszcze coś nie tak - mówił wczoraj Bogdan Sowa, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Wieliczce.
Nawałnica trwała ok. 15 minut, ale „zatopiła” m.in. wielickie ulice: Słowackiego, Sienkiewicza, Limanowskiego, Dembowskiego. Woda wdarła się do piwnic i garaży oraz podtopiła auta na parkingach. Strażacy, którzy po piątkowej ulewie interweniowali ok. 50 razy, wyjeżdżali także na ul. Narutowicza, gdzie pod wiaduktem kolejowym utworzyło się jezioro.
Takie rozlewisko zdarzyło się w Wieliczce nie po raz pierwszy. Podobnie było - kilkakrotnie - w 2014 roku. Zarówno wtedy, jak i teraz mieszkańcy winią za podtopienia miejską kanalizację, która choć nowa (jej budowę zakończono w 2013 r.) nie jest w stanie przyjąć mas wody.
Szef ZGK przekonuje, że z kanalizacją jest wszystko w porządku, a po ustaniu ulewy woda szybko spłyneła z ulic. - To było oberwanie chmury, takiej ilości wody w tak krótkim czasie nie jest w stanie przyjąć żadna kanalizacja. Nawet jakby kanały miały średnicę 2-3 metrów (w Wieliczce największa średnica rur to 1,4 m - red.), nie wiem, czy poradziłyby sobie z taką wodą. Sytuacja w Wieliczce nie odbiegała w niczym od tego, co dzieje się po nawałnicach w innych Polskich miastach - uważa Sowa.
Dłuższe i kosztowniejsze będzie usuwanie szkód w Bodzanowie. Tam „zjechały” ogrodzenia kilku domów, przy drodze powyżej szkoły, gdzie powiat buduje obecnie chodnik. - Wykonawca inwestycji będzie sukcesywnie odtwarzał ogrodzenia - zapewnia Grzegorz Łętocha, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Wieliczce.
Pod wodą znalazła się również droga w Kokotowie. Grzegorz Łętocha tłumaczy, że to efekt braku tam obecnie systemu odprowadzania wody. - Musiano go zdemontować w związku z trwającą tam przebudową kolejowego wiaduktu. Po zakończeniu prac, studzienki będą odtworzone, powstanie także przepompownia wody - powiedział nam szef ZDP.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: Wszystkie ceny w górę - susza niszczy plony
Źródło: vivi24