Wielka sława to żart - śpiewał cały Regietów
Halina Gajda
Od kilku lat słowa "lipiec", "Regietów", "stadnina" nieodmiennie kojarzą się z jednym - operą w plenerze. Przed sześciu lat Stanisław Ciuba, wówczas prezes stadniny, dzisiaj jej dyrektor wpadł na pomysł, który wprawił w lekkie osłupienie wszystkich - postanowił wystawić operę. I tak na scenie wybudowanej pomiędzy parkurem, ujeżdżalnią a stajniami zabrzmiał "Skrzypek na dachu". Kto był - oniemiał z wrażenia. Jak najbardziej pozytywnego oczywiście. W takim właśnie zaskoczeniu trwają do dzisiaj. I gdy tylko przyjdą wakacje, czekają na operę z hucułami.
W tym roku oglądaliśmy i słuchaliśmy "Barona cygańskiego" Johana Straussa. Na scenie pojawili się artyście z teatrów wielkich w Łodzi i Warszawie, zagrała Orkiestra Romantica pod dyrekcją Wujtewicza, zatańczyli członkowie Zespołu Tańca Ludowego "Warszawa", zaśpiewał również chór teatru muzycznego w Lublinie.
Kto nie był, niech żałuje!