Były to 3 kare, 2 siwe i dwa kasztany. Kasztany to zimnokrwista klacz ze źrebakiem, pozostałe to klacze rasy śląskiej.
-Konie były wypuszczone na pastwisko w Kurowie. Siedem koni zostało zapakowanych do samochodów i po prostu wywiezionych, nie ma po nich śladu. Jedyne co pozostało to ślady opon dwóch aut, oraz któryś z panów nieopatrznie zgubił klapek - mówi Anna Kolowca, wnuczka właściciela stadniny koni w Klimkówce.
Sprawa została zgłoszona na policję, funkcjonariusze byli na miejscu, jednak oprócz śladów opon niczego nie udało się znaleźć. Jak mówi Anna Kolowca jeden z sąsiadów, którego dom znajduje się niedaleko pastwiska słyszał w nocy samochód oraz rżenie koni, było to ok. godz. 1 w nocy.
-Konie były puszczane na 24 godziny na pastwisko w tygodniu, w weekendy były zabierane do stajni, bo wtedy pracują, czyli jeżdżą na różne uroczystości, wesela. Pastwisko znajduje się przy ekspresówce zaraz przed mostem w Kurowie- tłumaczy Anna, wnuczka właściciela stadniny.
Za pomoc w odnalezieniu koni właściciele oferują 10 tys. złotych. W sprawie skradzionych koni kontaktować się można pod nr tel: 514709618 / 502083669 lub 501712572.
- Te firmy z Małopolski zna cały kraj. Ich właściciele często startowali od "zera"
- Zobacz dramatyczne nagrania wypadków z sądeckich dróg
- Nowy Sącz. Dwie manifestacje w centrum miasta [ZDJĘCIA]
- Gdzie na rower? Top 10 atrakcyjnych tras na Sądecczyźnie
- Top 10 barów w Nowym Sączu. Tu zjesz najtaniej obiad
- TOP 10 domów weselnych na Sądecczyźnie według internautów